- Czym jest dla pana malarstwo?
- To sposób na zabawę formą, szukanie w tym sensu. Jednak następuje to później. Na początku jest to dla mnie fajna zabawa, dzięki której relaksuję się, odreagowuję stres. Efekt końcowy oddaję do interpretacji, oceny odbiorcy. Co on z tym zrobi to już jego sprawa.
- Twórczość Zbigniewa Izdebskiego nie ogranicza się do malarstwa. Czym jeszcze się pan zajmuje?
- Moja największa miłość to teatr. Daje mi on możliwość pracowania z ludźmi w przestrzeni. Ponadto pisarstwo. Jest to forma przekazu treści, idei, które są dla mnie bardzo ważne.
- Kiedy odezwała się w panu artystyczna dusza?
Pod koniec szkoły średniej. Wtedy w mojej rodzinnej miejscowości, Żurominie, złożyłem grupę teatralną Katharsis. Od tego wszystko się zaczęło. Potem było pisarstwo i malarstwo. Swoje obrazy chętnie rozdawałem przyjaciołom. Moje prace wiszą też w kilku instytucjach zarówno w Wąbrzeźnie jak i w Żurominie.
- Kto lub co jest dla pana inspiracją?
- Życie i ludzie. I tutaj postawię kropkę.
- Jak dużo czasu poświęca Pan na realizację swoich artystycznych pasji?
- Mój czas poświęcam przede wszystkim rodzinie. Ważna jest dla mnie praca zawodowa, którą też kocham. Staram się szukać miejsca i czasu na to, aby robić coś dla siebie i wtedy albo maluję albo piszę. Jeśli chodzi o teatr to on na stałe wpisany jest w moje życie.
- Niedawno byliśmy na promocji pana książki, teraz na otwarciu wystawy obrazów... Nad czym teraz pan pracuje?
- Za trzy tygodnie premiera mojego autorskiego spektaklu "Splątani". Realizacją zajęło się Studio Form Niezależnych, do którego należy młodzież z gimnazjum, liceum i z Zespołu Szkół we Wroniu. Premiera odbędzie się w Wąbrzeskim Domu Kultury, każdy będzie mógł przyjść i zobaczyć. Spotkania Studia Form Niezależnych odbywają się dwa razy w tygodniu, jeśli ktoś chce dołączyć - zapraszam. Będziemy realizować kolejne przedsięwzięcia.