Prawie cztery miliony złotych były warte transakcje, które we wtorek zawarli klienci Internetowykantor.pl. Najchętniej sprzedawali oni zagraniczne waluty. Przedwczoraj wirtualny kantor zawarł cztery razy więcej transakcji kupna euro niż średnio w ciągu jednego czerwcowego dnia. Podobnie było z dolarem, funtem i frankiem szwajcarskim. - My też zauważyliśmy, że nasi klienci zawarli w ostatnich dniach znacznie więcej transakcji - mówi Adrian Łaźniewski, odpowiedzialny za kontakty z mediami w Walutomat.pl.
Internauci się wymieniają
Internetowykantor.pl to zwykły kantor, tyle że działający w sieci. Zarabia na różnicach pomiędzy cenami walut. - Kursy ustalamy w oparciu o sytuację na rynku i aktualizujemy na stronie co 15 sekund - tłumaczy Michał Czekalski,współwłaściciel Internetowykantor.pl
Serwis nie dolicza prowizji. Ale może pobrać 5, 10 lub nawet 20 zł za przelanie zakupionych zagranicznych pieniędzy do banku, w którym nie posiada konta walutowego.
Przeczytaj: Padł rekord franka. Kto temu winien? Włosi!
Tymczasem Walutomat.pl to - jak podaje Adrian Łaźniewski - społecznościowa platforma wymiany walut. Sami internauci ustalają po jakim kursie mogą sprzedać lub kupić waluty. Na stronie Walutomat.pl można sprawdzić ich najlepsze oferty. Serwis zarabia na prowizjach. Od wartości każdej zrealizowanej transakcji pobiera 0,2 proc.
Drożej sprzedają
Czy warto korzystać z usług internetowych kantorów? To zależy. Zanim się na to zdecydujemy, musimy m.in. porównać kursy walut. "Pomorska" sprawdziła jakie stawki obowiązują w czterech internetowych kantorach i bankach:
Te ostatnie taniej kupują euro, dolary, franki i funty, ale sprzedają je drożej niż wirtualne kantory. Co oznacza, że mają wyższe spready - różnice pomiędzy kursami kupna a sprzedaży walut. To ważna wiadomość dla osób, które chcą wziąć kredyty hipoteczne w obcych walutach.
Przeczytaj: Ryzyko walutowe. Frank szwajcarski zbliża się do rekoru wszechczasów [Zobacz, jak rósł w siłę od 2007 roku]
- Mogą otrzymać z banku pożyczoną gotówkę bezpośrednio na przykład we frankach lub euro - podpowiada Michał Czekalski. - Jeśli później wymienią u nas walutę, zaoszczędzą.
Czy internetowy kantor jest bezpieczny?
Bo sprzedadzą pieniądze po wyższym kursie niż bank przeliczyłby im kredyt (robi to po niższym kursie kupna, zaś raty ustala w oparciu o wyższy kurs sprzedaży).
- Teoretycznie jest to opłacalne. Nie wiem jednak czy któryś bank się na to zgodzi - przyznaje Marcin Krasoń, analityk firmy doradczej Open Finance. - Zazwyczaj instytucja automatycznie przelicza kredyt na złotówki i przelewa pieniądze z konta klienta na rachunek sprzedawcy nieruchomości. Możliwe, że bank mógłby wypłacać kredyt we frankach lub euro osobom, które chcą go przeznaczyć na budowę lub remont domu. Wówczas bowiem klienci sami dysponują pieniędzmi. Żeby jednak otrzymać pożyczkę w zagranicznej gotówce, klient musiałby mieć konto walutowe. To jest dodatkowy koszt.
A co z bezpieczeństwem?
- W przypadku takiego kantoru jak nasz nie ma takich zabezpieczeń prawnych jakie obowiązują w bankach - nie kryje Czekalski.- Jako spółka jawna odpowiadamy wraz ze wspólnikiem swoimi majątkami.
