Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Izrael. Turystyczny raj za murem

Jacek Deptuła [email protected]
Fot. sxc
- Jedziesz na wycieczkę do Izraela? Teraz, kiedy jest wojna?! Jak ci się coś stanie, to nawet nie będzie wiadomo, gdzie zapalić świeczkę... - pytali z obawą przyjaciele.

Relacje filmowe były przerażające: ruiny miast w Strefie Gazy, zabici, ranni, wszędzie krew i łzy. Najgorsza twarz wojny. Jak tu więc jechać na turystyczną wycieczkę do Ziemi Świętej?

Z pięćdziesięcioosobowej grupy Joli z Bydgoszczy zrezygnowało dwadzieścia osób. Ona, nie bez obaw, zjawiła się na lotnisku Okęcie w Warszawie. W Strefie Gazy od tygodnia toczyły się ciężkie walki.

Na lotnisku pierwsze zaskoczenie, przedsmak bliskowschodniej atmosfery. Przed odprawą bagażową każdy z pasażerów był wypytywany (przesłuchiwany?) przez panie z ministerstwa obrony narodowej Izraela. - One były chyba z Mosadu - mówi Jola. - Pytały z kim jadę, po co, czy bagaż pakowałam sama, czy mi ktoś pomagał, gdzie i z kim będę mieszkała. Później agentki konfrontowały między sobą, czy mówimy prawdę. Nie było to zbyt przyjemne, człowiek nie wiedzieć czemu zaczynał czuć się nieswojo.

Oblicza Izraela
Po trzech godzinach lotu izraelski samolot ląduje w najbardziej wysuniętym na południe mieście - Ejlacie. - To niewiarygodne, ale od razu poczułam się, jak na Karaibach - wspomina Jola. - Cudowne morze, bajeczny klimat, palmy, w oddali góry... Inny świat. Na lotnisku powitała nas orkiestra, każdy dostał jakiś upominek. Izraelczykom dziś bardzo zależy, by turyści się nie bali.

Pilotka, dziewczyna, której rodzina wyemigrowała z Polski w 1968 roku, przekonywała, żeby niczego się nie bać. Tłumaczyła, że - paradoksalnie - Izrael dzięki bardzo ostrym rygorom jest najbezpieczniejszym państwem świata.

I największe zaskoczenie: nawet śladu wojny prowadzonej przez Izrael! Prawda, że przed większymi sklepami stoją elektroniczne bramki, a ochroniarze sprawdzają zawartość toreb. Ale to dla bezpieczeństwa. - Wolałam torbę otworzyć, aniżeli wylecieć w powietrze od wybuchu bomby - mówi Jola.

Ejlat, do którego można dotrzeć tylko przez pustynię, Izraelczycy nazywają "końcem świata". Bajecznie pięknym. Ale 200 kilometrów na północ od tego raju, na skrawku ziemi nazywanej Strefą Gazy, toczy się wojna.

Święte miasto
Później Jerozolima z niepowtarzalną atmosferą. Miasto trzech wielkich religii, tysięcy kościołów, meczetów, kapliczek i bóżnic. I wszechobecne patrole młodych żołnierzy - nudzących się dziewcząt i chłopców w mundurach, z pistoletami maszynowymi na ramionach. - Byli bardzo grzeczni, ale bez przesady, widać, że to dumny naród - opowiada Jola.

Z zaskoczeniem skonstatowała, że wokół nie ma tłumów ortodoksyjnych, pejsatych Żydów w chałatach. - Oni żyją w swoich dzielnicach - wyjaśnia. - Większość Izraelczyków to ludzie ubrani po europejsku, jakich widuje się w każdym mieście.
O ortodoksyjnych Żydach krąży w Izraelu wiele dowcipów. Joli opowiedziano taki: po czym poznać z jakiej grupy Żydów pochodzi kobieta? Najlepiej widać to na weselu - jeśli matka panny młodej jest w ciąży, to rodzina ultraortodoksyjna; jeśli panna młoda jest ciężarna - na pewno pochodzi z normalnej, świeckiej rodziny. Natomiast jeżeli rabin jest w ciąży, to znaczy, że chodzi o rodzinę postępowych Żydów...

Ale już prawdziwym szokiem był wszechobecny język rosyjski. W związku z wojną w Gazie odwołano wiele wycieczek z Europy Zachodniej, także z Polski. Widać to było na każdym kroku - niewielu turystów, zupełny brak kolejek do świątyń i muzeów. Ale Rosjanie byli wszędzie. Całymi rodzinami, nawet z niemowlętami. Jola jest z pokolenia, w którym język rosyjski był w szkołach obowiązkowy. - To niewiarygodne, ale po rosyjsku można dogadać się wszędzie - w synagodze, na lotnisku, w restauracji, z taksówkarzem - opowiada Jola. - Na siedem milionów Izraelczyków ponad milion pochodzi z Rosji.

Ślady wojny? Nic, absolutnie nic. Wojnę widziała tylko w telewizji. Raporty z frontu przekazywano beznamiętnie, wielu Izraelczyków ich nawet nie oglądało. Oczywiście, całą winą obarczano Hamas, muzułmańską organizację, która nie chciała przedłużyć zawieszenia broni.

Jola przerywa opowieść i przypomina sobie jeden "wojenny" epizod: - Kiedy byliśmy na Starym Mieście w Jerozolimie przeżyłam moment zaskoczenia. Pilotka coś opowiadała, a tu nagle zawyło dziesiątki syren. Moment konsternacji. Ale przewodniczka spojrzała na zegarek - ach tak, to czternasta, próba syren...

Oblicze Palestyny
Prawdziwy dramat Ziemi Świętej widać dopiero w Betlejem, po arabskiej stronie koszmarnego, betonowego muru. Dopiero tam, na wyciągnięcie dłoni, widać różnicę między dwoma światami

Procedura dojazdu do Betlejem, leżącego kilka kilometrów od Jerozolimy, jest skomplikowana. Izraelski autobus dojeżdża do granicy, pasażerowie - oczywiście bez Izraelczyków, przemierzają trasę do granicy, a tam czeka na nich autokar palestyński z arabskim przewodnikiem.

- Wrażenie jest rzeczywiście okropne - mur, jakieś bramki, druty kolczaste, jak przejścia w getcie - wspomina Jola. - I ten zupełnie inny świat, z którego można tylko przyglądać się sytym, zadowolonym ludziom z drugiej strony. Miałam wrażenie, że jestem w jakimś dziewiętnastowiecznym indiańskim rezerwacie.

Przewodnikiem okazał się Palestyńczyk, absolwent polskiego uniwersytetu, mówiący nieco łamana polszczyzną. Bezrobocie - ponad 30 procent, pustki wokół straganów, bo wycieczek jak na lekarstwo. I niechęć, wyraźna niechęć do braci ze Strefy Gazy. - Jeden z moich arabskich rozmówców - tłumaczy Jola - nie ukrywał żalu - ta wojna to wina Hamasu. Palestyńczycy to nie gromada fanatycznych terrorystów, obwieszonych bombami. Na każdym kroku podkreślali , że chcą żyć w pokoju. To samo mówili zwyczajni Izraelczycy.

Jednak normalni ludzie z obu stron muru nie mają wpływu na politykę. Scenariusz wojen piszą, wraz politykami, religijni fundamentaliści obu wyznań. - Nawet nie próbuję wyobrazić sobie jak może być w Gazie? - kończy Jola. - Z jednej strony turystyczny raj Izraela, z drugiej - już nawet nie trzeci, ale czwarty świat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska