https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jabłka od hrabiny

82
Oto mała Krysia - przyszła redaktorka
Oto mała Krysia - przyszła redaktorka
- Podczas drugiej wojny tata był zarządcą majątku hrabiny Szumskiej. Pamiętam tę hrabinę. Mieszkała w 4-kolumnowym pałacu w Szumsku.

Częstowała mnie jabłkami i pomidorami. Do dziś pamiętam ich zapach i smak - wspomina Krystyna Romeyko-Bacciarelli, redaktorka "Kalendarza bydgoskiego".
Jej dziadkowie ze strony mamy nazywali się Tanzila i Adam Miśkiewiczowie.
- Dziadek był kolejarzem - mówi Krystyna Romeyko-Bacciarelli. - Karierę zawodową zakończył jako zastępca zawiadowcy stacji w Kobryniu na Polesiu.

Książęta na zamku

W Kobryniu mama pani Krystyny, pani Ewa, zrobiła maturę.
- Dziadkowie często się przeprowadzali. Kiedy dziadek przeszedł na emeryturę, zamieszkali w Mirze koło Nowogródka. Tam znajduje się potężny zamek książąt mirskich - opowiada.
Babcia nie pracowała zawodowo. Prowadziła dom i zajmowała się dziećmi. Dziadkom urodziło się troje dzieci.
- Najstarsza była Zofia. Po niej przyszedł na świat Mieczysław, a jako trzecia urodziła się moja mama, Ewa - mówi.

Przerwane studia

Pani Ewa zaczęła studia na filologii klasycznej na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie. Naukę jednak przerwała, bo wyszła za mąż.
Jej małżonek, Mikołaj, był z wykształcenia agronomem. - Ojciec przed wojną rozpoczął studia rolnicze w Wyższej Szkole Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, a skończył je dopiero w latach 60-tych w Olsztynie - kontyynuuje jego córka. - Pamiętam, że w latach 50. jako dziewczynka jeździłam z tatą na łąki, na badania.
Dziadkowie ze strony taty to Maria i Aleksander Romejko.

Raz widziała babcię

- Babcię widziałam tylko raz. Pojechałam ją odwiedzić razem z tatą. Był rok 1945. Mieszkała w Stajkach, koło Żyrowic. Potem ojciec nie widział jej przez 11 lat, bo kontakt był niemożliwy. Spotkał się z nią dopiero latem 1956 roku. Dziadek zmarł, kiedy tata pani Krystyny był małym chłopcem. Ojciec odszedł w 1969 roku.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska