Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Bławut kręcił w Toruniu sceny do filmu "Entree"

Joanna Grzegorzewska
fot. Jarosław Pruss
Skrzydła! Gdzie są skrzydła!? Są. Więc kręcimy dalej. Panie i panowie... Akcja!!!

Kręcą film w Toruniu

fot.Jarosław Pruss

Jacek Bławut kręcił w Toruniu sceny do filmu

Najpierw jedzie motor, za nim toczy się więźniarka, a dalej widać karetkę.

Podjeżdżają do aresztu śledczego, zatrzymują tuż przy bramie. Jan Nowicki zsiada z jednośladu i dostojnie zbliża się do murów. Za nim tłoczy się grupka aktorów.

- Stop!
- Dźwiękowiec wszedł w kadr!
- Gramy jeszcze raz!

Nowicki przez chwilę stoi bezczynnie. - Mamy piętnaście minut przerwy? - pyta. A gdy słyszy, że "nie, czekamy tylko aż aktorzy wejdą do samochodu", żartuje: - To mamy nawet pół godziny... I nikogo taki żart nie obraża. No bo o co się obrażać? O to, że razem mają 1500 lat i że wszyscy włożyli na dzisiejsze zdjęcia bieliznę termiczną, aby ochronić swoje leciwa ciała przed zimnem? To przecież nie wstyd. Tak samo jak nie jest wstydem wchodzenie na plan z laską czy przytrzymywanie palonego papierosa trzęsącą się ręką. Najważniejsze w życiu aktora jest to, że gra. Bo aktor żyje, dopóki gra. Bo...

- Robimy dubla!
- Kolumna ma jechać jak najbliżej taksówkarzy! Józiu, słyszysz mnie?
- Kamera poszła... Akcja!

Nie tylko o marzeniach
Jesteśmy w Toruniu, na planie filmu o roboczym tytule "Entree". "Robi" go Jacek Bławut, wybitny polski dokumentalista. "Entree" jest jego fabularnym debiutem. - Dokument to często osobista walka i samotność - mówi Jacek Bławut. - Film fabularny natomiast, to... To coś wspaniałego! Wszystko samo się kręci, a każdy dzień przynosi coś nowego, ciekawego. To jedna, wielka frajda! A o czym jest film?
"Entree" to film o miłości, przemijaniu i aktorach - ich ekscentryczności, marzeniach zagrania jeszcze jednej, może ostatniej wielkiej roli.

To film o grupie zaawansowanych wiekowo pensjonariuszy Domu Aktora Weterana, grupie która postanawia wystawić "Fausta" J.W. Goethego (pomysłem zaraża ich aktor po przejściach - w tej roli Jan Nowicki - oraz dwójka młodych ludzi granych przez Sonię Bohosiewicz i Antoniego Pawlickiego).

To film, w którym zobaczymy plejadę gwiazd polskiego kina i teatru, m.in. Beatę Tyszkiewicz, Danutę Szaflarską, Ewę Krasnodębską, Romana Kłosowskiego, Irenę Kwiatkowską, Stefana Burczyka, Grażynę Suchocką czy bydgoszczanina Lecha Gwita, którego znamy ze sceny toruńskiej i słuchowisk nagrywanych w Radio PiK (obecnie aktor pracuje w Olsztynie).

- Nie przypuszczałem, że jeszcze mnie to spotka... - zdradza Lech Gwit, rocznik 37. - Partneruję wielkiej gwieździe - Beacie Tyszkiewicz! Nigdy nie miałem przyjemności, więc... Przyznam, że czułem się jak na egzaminie, kiedy stanąłem pierwszy raz przy jej boku. Ten film to wielkie przeżycie, a granie w nim to czysta przyjemność.

Ważne, że grają i są
- Nie wiemy tylko, co tak naprawdę z tego wyjdzie - śmieje się Witold Skaruch, rocznik 30. - Nie wiemy, bo reżyser każe kręcić nas ekipie nawet podczas przerwy! A tego nie ma w scenariuszu! Zresztą, to nie jest takie ważne. Ważne, że gramy. Że jesteśmy.

I że mogli się spotkać, niektórzy dopiero poznać i że... Długo by jeszcze mówić. Fakt, że ekipa filmowa wyjechała z Torunia wczoraj. Zdjęcia, których większość zrealizowano wewnątrz aresztu śledczego, trwały tydzień. I były to sceny finałowe. Premiera filmu? Najprawdopodobniej w przyszłym roku, jesienią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska