- Za chwilę sezon, w którym na złoty interes, jak co roku o tej porze, liczą firmy udzielające chwilówek. Niestety, znowu wielu klientów wpadnie w spiralę zadłużenia. Niektórzy przeżyją życiowe dramaty. Co by pan podpowiedział dziś, póki jeszcze nie jest za późno?
- Świąteczny klimat powoli udziela się wszystkim. Już jesteśmy kuszeni reklamami centrów handlowych, mikołajami, choinkami. Warto więc wcześniej rozważyć, co naprawdę jest nam potrzebne, jakie prezenty chcemy kupić i ile możemy przeznaczyć na nie pieniędzy. Dobrze przynajmniej wiedzieć na co nas stać. Nie postępujmy pochopnie, nie kupujmy upominków na ostatnią chwilę. Wtedy zostanie mało czasu, pojawią się większe emocje i nasze zakupy nie będą przemyślane. Lepiej nie finansować ich szybkimi i drogimi pożyczkami. Później, gdy emocje opadną, może okazać się, że nie damy rady płacić rat.
- Podobne rady ma pan do klientów banków? One też za chwilę zaczną reklamować świąteczne kredyty, czyli stare oferty w gwiazdkowych opakowaniach, niekoniecznie tanie. Banki również będą chciały zarobić.
- Owszem, banki uaktywnią się, ale różnica jest jednak taka, że one podlegają nadzorowi. Tylko w nich można wziąć kredyt, a firma cywilno-prawna udzieli jedynie pożyczki. Kredyt bierze się na warunkach, w których jest z góry jasno określone, ile będzie kosztował. Ponadto bank prześwietli naszą historię kredytową, która da obraz czy jesteśmy w stanie wziąć na siebie kolejne zobowiązane. Jeśli będzie zła, odmówi. Tymczasem firma pożyczkowa wcale nie musi tego sprawdzać i mamy wtedy większe szanse na pieniądze. Nawet, jeśli istnieją obawy, że nie będziemy w stanie ich zwrócić.
- Czy państwo naprawdę nie może zrobić porządku z przedsiębiorcami oferującymi chwilówki, którzy zwyczajnie żerują na ludziach, czy zwyczajnie nie chce?
- Mamy sytuację, gdy dwie strony świadomie umawiają się: "ja tobie pożyczę 500 zł, ale ty mi musisz oddać 1000 zł". Skoro i przedsiębiorca, i jego klient akceptują warunki umowy, co państwu do tego?
- Jednak ostatnio wiele się mówiło, że klienci takich firm będą jednak bardziej chronieni. Jak jest?
- To jest bardzo ważne pytanie, bo z jednej strony mamy ustawę o upadłości konsumenckiej, która pewne sprawy już uregulowała. Jednak nadal tak samo ważna jest czujność obywatela, co do tego, jakie ma prawa oraz obowiązki. To również świadomość konsekwencji podejmowanych decyzji i podpisywania dokumentów, których nie czyta lub nie rozumie. Jeśli umowa cywilno-prawna jest zawarta z legalnym przedsiębiorstwem i nie przeczytamy wszystkich informacji to, niestety, będziemy sami sobie winni późniejszych kosztów i cierpień. Istotą naszej kampanii "Nie daj się nabrać. Sprawdź zanim podpiszesz" (www.zanim-podpiszesz.pl) jest, by przestrzegać przed tego typu sytuacjami. Zanim więc pożyczymy pieniądze, sprawdźmy wiarygodność firmy na stronie www.knf.gov.pl. Musimy dokładnie przeczytać umowę, sprawdzić całkowity koszt pożyczki. I ostatnia zasada: nie rozumiemy, nie podpisujemy.
* Jacek Majcherek, doradca z Departamentu Komunikacji i Promocji Narodowego Banku Polskiego, był jednym z prelegentów podczas potkania "Dostępne finanse", zorganizowanego przez NBP w Hotelu City w Bydgoszczy (23 listopada).
