Na portalu społecznościowym Facebook na profilu „lista potrzeb - jadłodzielnia, wieszaka ciepła” zamieszczono zdjęcie pustego placu na pętli autobusowej w Mniszku, gdzie był ustawiony kontener do wymiany żywności. Oburzyło to wielu mieszkańców, którzy komentowali m.in. „Elszkowska i spółka” oraz byłego prezesa MPGN-u, Zenona Różyckiego, który był orędownikiem tworzenia jadłodzielni w Grudziądzu. To za jego aprobatą, jeszcze jako szefa spółki mieszkaniowej ustawiano kontenery - jadłodzielnie na administrowanym przez MPGN targowisku w Mniszku i przy Paderewskiego w Tarpnie. I jak się okazuje jeszcze za jego rządów je ... zamknięto... Choć Zenon Różycki twierdzi zupełnie co innego. O TYM CZYTAJ TUATAJ: ZENON RÓŻYCKI ODPOWIADA: Zenon Różycki zabiera głos w sprawie jadłodzielni w Grudziądzu
Przytułek dla bezdomnych
- Jadłodzielnie przestały działać pół roku temu... Wtedy prezesem MPGN-u był jeszcze pan Zenon Różycki. Dziwi, że dopiero teraz to zauważył i tak się oburza... Gdy mógł pomóc, nie kwapił się do tego. Przedstawiciele Klubu Sportowego „Stal” z Mniszka, którego prezesem nadal jest Zenon Różycki mieli nas wspierać, ale to się nie sprawdziło - mówi Arletta Żebrowski, jedna z wolontariuszek.
Jadłodzielnie zostały zamknięte bo były dewastowane. Decyzję tę podjęli sami wolontariusze. - Ponadto służyły bezdomnym jako toalety albo przytułek do przespania się - wyjaśnia Arletta Żebrowski. - Mieliśmy dosyć sprzątania odchodów i innych rzeczy. Przez to wykruszyli się ludzie, którzy porządkowali to miejsce, otwierali i zamykali.
CZYTAJ TEŻ: Dziś otwarcie pierwszej jadłodzielni w Grudziądzu [wideo]
Jak dodają wolontariusze z kontenera na Paderewskiego skradziono lodówkę. Przez „chwilę” służył też jako palarnia dla uczniów z okolicznej szkoły. - Jednak musimy przyznać, że po zdecydowanych działaniach z dyrekcją, szybko został ten proceder ukrócony - wspomina Arletta Żebrowski.
MPGN: - Jesteśmy otwarci
Wobec wszystkich okoliczności, na przełomie roku zamknięto jadłodzielnie. - A kontener niedawno z Mniszka został zabrany przez MPGN w porozumieniu z nami - zaznacza Areltta Żebrowski.
Przemysław Decker, rzecznik prasowy MPGN-u: - Nie chcieliśmy, by służył za „melinę” i był dalej dewastowany. Został uporządkowany. Trafił na „kozi rynek”. Urządziliśmy w nim - odpowiadając m.in. na prośby handlowców - toaletę.
Rzecznik spółki jednocześnie podkreśla, że MPGN jest otwarty na reaktywację jadłodzielni: - Chcemy jednak, by działały sprawnie i zgodnie z ich przeznaczeniem, a nie „pod publiczkę”. W środę spotykamy się z wolontariuszami, aby wypracować nową formę organizacyjną tej inicjatywy. Zastanowimy się też nad lokalizacją.
Są pomysły na reaktywację
Wolontariusze już mają nowe pomysły. - Myślimy nad formułą tzw. „otwartych półek”, które znajdowałby się pod jakimś zadaszeniem, aby aura nie była przeszkodą - dzieli się Areltta Żebrowski. - Nie chcemy by był to obiekt zamknięty. Będziemy także prosili radnych by włączyli się w tę inicjatywę, by lobbowali u restauratorów, w marketach aby przekazywali żywność.
Pierwszą jadłodzielnię otwarto w marcu 2017 r. na targowisku w Tarpnie. Cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. Żywność pozostawiana przez mieszkańców znikała z półek bardzo szybko.
Ruszyła jadłodzielnia. Pierwsza w Grudziądzu [zdjęcia]
WIDEO. Otwarcie pierwszej jadłodzielni w Grudziądzu [marzec 2017]
