Poseł Stanisław Lamczyk

Wprost" twierdzi, że podjęcie w 11 dni kluczowej decyzji dotyczącej losu Powszechnej Wyższej Szkoły Humanistycznej "Pomerania" przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego jest przykładem wspierania interesów dwóch parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej - posła Stanisława Lamczyka i senatora Edmunda Wittbrodta.
Były wspólnik posła Stanisława Lamczyka Jarosław Daszkiewicz nie odpuszcza i zarzuca mu siłowe przejęcie prywatnej uczelni, poświadczenie nieprawdy, działanie na szkodę spółki i przekroczenie uprawnień i z tymi zarzutami zamierza iść do prokuratury. Wystąpił już do ministerstwa o unieważnienie przekazania uczelni nowej spółce Lamczyka.
Dwie odnogi "Pomeranii"
Daszkiewicz uważa, że chodzi o przejęcie wartego grube miliony złotych budynku "Pomeranii" w starym szpitalu. Jak na razie "Pomerania" wyniosła się do "Mostostalu". - Jeszcze wczoraj po uroczystościach z okazji 3 Maja przeszedłem się z posłem Lamczykiem do niedokończonej siedziby "Pomeranii" - powiedział "Pomorskiej" Arseniusz Finster, burmistrz Chojnic. - Skoro wczoraj publicznie powiedział staroście Skai, że tu będzie siedziba uczelni, chciałem mu przypomnieć te okna z naklejkami, pokazać nieposprzątane zaplecze i mlecze po kolana w ogrodzie. Poseł zapewnił, że siedziba w "Mostostalu" to techniczna odnoga, a przy Gdańskiej będzie odnoga humanistyczna.
Z kolei dawny wspólnik posła Lamczyka uważa, że niedokończona siedziba "Pomeranii" to łakomy kąsek choćby na galerię handlową czy hotel.
Przejmowanie czy ratowanie
Przypomnijmy, PWSH "Pomerania" założyła spółka Collegium Pomerania, w której Lamczyk i jego żona mają 25 proc. udziałów. W czerwcu 2007 r. Lamczyk zwołał zgromadzenie wspólników, na którym zmieniono skład rady nadzorczej, a do nowej wszedł m.in. senator Platformy i były minister edukacji Edmund Wittbrodt. Pierwszą decyzją rady było wyrzucenie z zarządu Daszkiewicza i powołanie nowego prezesa Zygmunta Grabowskiego.
Odwołany prezes zaskarżył te decyzje do sądu, który przyznał mu rację, a w grudniu 2008 r. sąd apelacyjny utrzymał ten wyrok. Poseł Lamczyk twierdzi, że zwołanie zgromadzenia oraz zmiany w radzie i zarządzie były koniecznością, żeby ratować uczelnię. - Na ostatni gwizdek, bo w lipcu był termin oddania sprawozdania do sądu, a tu konta poblokowane, studenci bez stypendiów, a pracownicy bez wynagrodzeń - powiedział "Pomorskiej" poseł Lamczyk.
Platforma potrafi
Kolejnym krokiem był wniosek do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego o przeniesienie uprawnień założycielskich uczelni na utworzoną przez nich nową spółkę. Resort kierowany przez Barbarę Kudrycką uprawnienia przeniósł w ciągu 11 dni. Za jedną z podstaw tej decyzji wziął przedłożony przez Lamczyka wyciąg z KRS, z którego wynikało, że miał on prawo występować w imieniu spółki Collegium Pomerania. - Przecież Krajowy Rejestr Sądowy nie zgodziłby się na zmiany, gdyby coś było nie w porządku - przekonuje Lamczyk. -To na pewno nie jest to siłowe przejęcie ani tym bardziej partyjne układy. Przecież na decyzji nie ma podpisu minister Kudryckiej, a tej drugiej pani nawet nie znam.