- Wielki Kanał Brdy ma wreszcie swojego gospodarza. Jak doszło do tego, że zajmuje się nim właśnie firma z Charzyków.
- Stanęliśmy do przetargu organizowanego przez Urząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku. Nasza oferta okazała się na tyle atrakcyjna, że go wygraliśmy i będziemy zajmować się jego użytkowaniem na odcinku od Konigortu do Zielonki.
- Co Gospodarstwo ma zamiar robić na kanale?
- Chcemy go racjonalnie użytkować. Ilość ryb w Kanale się zmniejsza, bo wiele z nich ginie w turbinach elektrowni wodnej w Mylofie. Na razie wpuścimy narybek okonia i leszcze z odłowów jeziornych.
- Upilnowanie tak dużego akwenu przed kłusownikami to duży problem?
- Nasi strażnicy są przygotowani. Kłusownika trudno ująć na gorącym uczynku, ale zabieramy im mnóstwo nielegalnego sprzętu. Nasz składzik jest wypełniony sieciami i wontonami, którymi złodzieje niszczą narybek. Niestety, sądy stosują symboliczne kary i zjawisko jest trudne do zwalczenia.
- Nowinką będzie pojawienie się na kanale płetwonurków.
- To prawda. Od tego roku mogą oni łowić kuszą legalnie, ale bez stosowania aparatów tlenowych. Wędkarze nie muszą się niczego obawiać, a nurkowie zapłacą za pozwolenie tyle, ile ci pierwsi za połów z łodzi. Już niedługo obie zwaśnione strony będą się mogły spotkać na II Mistrzostwach Polski w Amatorskim Połowie Ryb Wędką i Kuszą, które odbędą się pod koniec czerwca w Charzykowach.
Jak ryby w wodzie
Rozmawiał i fot. Grzegorz Fryca.

z Andrzejem Sosińskim dyrektorem Gospodarstwa Rybackiego w Charzykowach