MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak Samoobrona broni się sama

Małgorzata Felińska, Lucyna Talaśka-Klich, Kamila Perkowska
Logo Samoobrony
Logo Samoobrony logo Internet
Partia wyszła z koalicji, a ludzie zostają. Jednak nie wszyscy.

Wygląda na to, że wielkiej czystki w instytucjach i agencjach rolnych nie będzie. Nie będzie jej, chociaż niedawno sporo kierowniczych stanowisk obsadzili działacze Samoobrony i można się było spodziewać gwałtownej reakcji nowego ministra rolnictwa Wojciecha Mojzesowicza.

Tymczasem Mojzesowicz stwierdził, że w związku ze zmianami w rządzie, w agencjach rolnych będą przeprowadzone tylko małe korekty, które jednak nie będą mieć charakteru politycznego, a o ruchach kadrowych zdecydują kompetencje osób pełniących określone funkcje.

Dwie godziny bez fotela
Najdziwniejsza sytuacja miała miejsce w bydgoskim oddziale Agencji Nieruchomości Rolnych: 3 sierpnia prezes ANR (na wniosek dyrektora oddziału Stanisława Nowakowskiego) podpisał dymisję zastępcy dyrektora Wojciecha Barganowskiego (Samoobrona). Nowakowski wręczył dymisję Barganowskiemu wczesnym popołudniem. Po dwóch godzinach została cofnięta. - Także na wniosek dyrektora Nowakowskiego - mówi Wojciech Adamczyk, rzecznik ANR w Warszawie.

- Być może dyrektor Nowakowski zmienił zdanie w sprawie swojego zastępcy - powiedział nam 8 sierpnia minister Mojzesowicz. - Dałem prezesowi ANR dziesięć dni na pozostawienie w każdym oddziale agencji dyrektora i jednego wicedyrektora - dodał.

W naszym oddziale dyrektor ma dwóch zastępców (z PiS i z Samoobrony), a dziesięć dni minęło 17 sierpnia. - Jeszcze nie dostosowałem się do wskazań ministra - przyznał 14 sierpnia dyrektor Nowakowski. - Sprawa wyjaśni się w najbliższych dniach. Dlaczego jednak dyrektor najpierw chciał dymisji swojego zastępcy, a później ponownego powołania? - Jakaś taka atmosfera była, że trzeba było to zrobić - wyjaśnił Nowakowski. - Nie było dogadane, co dalej, koncepcje nie były przemyślane.

Nieoficjalnie "Pomorska" dowiedziała się, że w tym tygodniu Barganowski po raz kolejny otrzyma dymisję.

Dyrektor Nowakowski podkreśla, że... - oddział agencji czeka przegląd kadr, przy czym nie będzie brana pod uwagę przynależność partyjna. Zastrzega, że nie wie nawet, do jakiej partii należą jego pracownicy. Ma też kłopot z określeniem swojej partyjnej przynależności: - Nieformalnie nie należę do PSL - informuje. - Formalnie należę, ale jestem słabym członkiem i mam wyrzuty sumienia z tego powodu, bo nie udzielam się społecznie.

Grają na dwa fronty
Zmiany zaszły już w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Do piątku stanowiska stracili pełniący obowiązki kierowników biur powiatowych w Nakle i Sępólnie Krajeńskim. - Musieli ustąpić miejsca członkom PSL, którzy wcześniej kierowali tymi biurami - przyznaje Lech Kuropatwiński, szef kujawsko-pomorskiej Samoobrony.

To chyba nie koniec roszad. - Prawie wszystkie biura powiatowe zdążyliśmy obsadzić członkami lub sympatykami. Teraz nasi ludzie zapewne będą musieli odejść - martwi się poseł. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, kierownicy niektórych biur powiatowych, w obawie przed zwolnieniami, nie rezygnując z członkostwa w Samoobronie, zapisali się do PiS. - Jestem w stosunku do takich osób wyrozumiały. Mają na utrzymaniu rodziny, muszą zarabiać. A to, że grają na dwa fronty, to już ich sprawa, robią to na własną odpowiedzialność - mówi poseł Kuropatwiński. - Nikt jednak nie przyznał mi się do podwójnej legitymacji.

Na ruchy kadrowe nie zanosi się natomiast w regionalnym oddziale ARiMR w Toruniu. Tam, jak twierdzi Kuropatwiński, Samoobrona wprowadziła tylko kilka osób, m.in. kierowniczkę działu kadr i wicedyrektora Jana Patera, który jednak został odwołany już prawie trzy tygodnie temu.

Posady, póki co, nie straciła też Beata Nawrocka, dyrektor kujawsko-pomorskiego oddziału agencji. - Pytałem o jej przyszłość ministra Mojzesowicza i wiceprezesa ARiMR Grzegorza Piętę. Powiedzieli, że to kompetentna osoba - twierdzi Lech Kuropatwiński. - Jeżeli pani Nawrocka zdecyduje się przejść do PiS, nie będę robił przeszkód. Na razie jednak takiej rozmowy nie było - przekonuje.

W oddziale cisza i spokój
W bydgoskim oddziale Agencji Rynku Rolnego na kierowniczych stanowiskach pracuje dwóch członków Samoobrony: Agnieszka Kukiełka, p.o. kierownika sekcji administracyjnej i Piotr Ostrowski, p.o. kierownika sekcji mleka.Sympatykiem Samoobrony jest Kamila Pietrzak, zastępca dyrektora oddziału.

Czy zostaną zwolnieni, albo przeniesieni na inne stanowiska? - Jest cisza i spokój - tylko tyle zdradza Piotr Kowal (PiS), dyrektor bydgoskiego oddziału Agencji Rynku Rolnego. Przynajmniej na razie zmiany kadrowe nie mogły dotyczyć Agnieszki Kukiełki. Rozchorowała się, do minionego piątku była na zwolnieniu lekarskim.

Tak spokojnie nie było w centrali ARR. W minionym tygodniu stanowiska wiceprezesów agencji stracili: Mariusz Lipiński (był rekomendowany przez Samoobronę) i mieszkający w Inowrocławiu Marcin Wroński (zawieszone członkostwo w LPR). - Zostałem odwołany, bo nie byłem w PiS-ie i nie chciałem się zapisać do tej partii, choć mi to proponowano - powiedział Wroński. - Myślę, że dużą rolę odegrały tu osobiste animozje. Minister Mojzesowicz nie przepada za mną.

Małe zmiany
10 sierpnia stanowisko stracił pierwszy i na razie jedyny z dyrektorów oddziałów KRUS w naszym regionie, mianowany z nadania Samoobrony. A dokładnie - skończyła się umowa, na podstawie której obowiązki dyrektora oddziału KRUS w Bydgoszczy pełnił Jerzy Żemojcin. Zastąpiła go Joanna Krzyżanowska, do tej pory zastępca kierownika wydziału świadczeń w bydgoskim oddziale KRUS.

Dymisje nie dotknęły jeszcze dwóch innych dyrektorów, członków Samoobrony: Lecha Szymańskiego (Grudziądz) i Mariana Ochocińskiego (Włocławek). Natomiast nadzór nad KRUS pełni powołany 14 sierpnia piąty wiceminister rolnictwa 29-letni Rafał Romanowski (PiS).

Dyrektor z zastępcy
Także Antoni Lewandowski z Samoobrony, zastępca dyrektora Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie na razie pozostaje na swoim stanowisku.

Natomiast Zbigniew Pałka, zmieniający partyjne barwy w takiej kolejności i terminach jak Wojciech Mojzesowicz, jeszcze niedawno zastępca dyrektora Wydziału Środowiska, Rolnictwa i Rozwoju Wsi w Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim (ale w rzeczywistości pełniący obowiązki dyrektora po odwołaniu Andrzeja Baranowskiego), od 31 lipca jest już dyrektorem wydziału. - Ponieważ w zasobie kadrowym nie było nikogo, kto byłby zainteresowany tym stanowiskiem - wyjaśnia Paweł Skutecki, rzecznik wojewody kujawsko-pomorskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska