W Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy rozpoczyna się drugi proces w sprawie tragicznego wypadku z 2007 roku. Zginął w nim 12-letni Mateusz Pyskir.
- Dostaliśmy pismo, z którego wynika, że oskarżony Michael G. z powodów zdrowotnych nie może uczestniczyć w rozprawie - oświadczył dzisiaj sędzia Jakub Kościerzyński, który prowadzi tę sprawę.
Podobnie było w połowie sierpnia, kiedy miała się odbyć pierwsza rozprawa Michaela G.
- Oskarżony dostarczył zaświadczenie od lekarza wypisane po niemiecku - wyjaśnia mecenas Dorota Drewienkowska, pełnomocnik Małgorzaty i Jerzego Pyskirów, rodziców tragicznie zmarłego Mateusza.- W tym dokumencie mowa o zwolnieniu z powodu zabiegu związanego ze schorzeniem, tak zwanym zespołem stopy cukrzycowej.
Przeczytaj także: Śmierć 12-letniego Mateusza Pyskira. Oskarżony nie przyszedł do sądu, bo się leczy
G., Niemiec polskiego pochodzenia na stałe mieszka w Dusseldorfie. 9 maja 2007 roku, na ulicy Jagiellońskiej potrącił chłopca swoim BMW. Tragedia wydarzyła się tuż obok sklepu Media Markt.
Sprawa w bydgoskim sądzie trwa już pięć lat. Wyrokiem pierwszej instancji w listopadzie ubiegłego roku 37-letni G. został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć. Fakt, że mężczyzna usłyszał wyrok, to w dużej mierze zasługa państwa Pyskir. Z wykształcenia fizycy, sami podważyli poprzednią opinię biegłych, z której wynikało, że chłopiec musiał wybiec na jezdnię z prędkością 60 km/h.
- Obrońca G. odwołał się od wyroku, a sąd wyższej instancji nakazał ponowny proces - tłumaczy Małgorzata Pyskir.
Na rozprawie w październiku mają złożyć zeznania trzej świadkowie.
Czytaj e-wydanie »