Prokuratura Rejonowa w Miastku skierowała do sądu akt oskarżenia w trybie art. 335 kodeksu postępowania karnego. Oznacza, że skazanie ma być bez przeprowadzania rozprawy.
Oczywiście, jak zaznacza prokurator Joanna Kowalska z Miastka, będzie tak, jeżeli sąd uzna porozumienie zawarte między oskarżonym a prokuraturą. W przeciwnym wypadku - będzie proces.
Ireneusz O. przyznał się jednak do winy: konkretnie do fałszowania dokumentacji medycznej i potwierdzania w niej nieprawdy, jakoby pacjenci byli przyjmowani w poradni ogólnej szpitala. O jaką karę wnioskuje prokurator? Kowalska nie chce podać. Twierdzi, że najpierw sąd powinien rozpatrzyć sprawę. Wiadomo jednak, że wymiar kary jest z Ireneuszem O. uzgodniony.
Zarzuty dotyczą dwustu pacjentów z lat 2013-2014 i kwoty blisko 19 tys. zł.
Straty poniósł szpital. Świadków było jednak więcej - 1 tys. 900, a już podczas szpitalnej wewnętrznej kontroli dyrektor ujawnił, że skala nieprawidłowości była większa - kwota rzędu 100 tys. zł. Pytamy o tę różnicę prokurator. Mówi nam, że zebrane dowody dotyczą wymienionej przez nią kwoty. Przyznaje, że wiele znaczyły zeznania świadków. Były przypadki, gdy nie potrafili zaprzeczyć czy potwierdzić wizyt w poradni, mówiąc śledczym, że nie pamiętają. W takiej sytuacji nie było dowodu pozwalającego na postawienie zarzutu.