Trwa dyskusja nad przyszłością bydgoskich WZL. Dzisiaj włączył się do niej także senator Jan Rulewski (PO).
Bydgoskie WZL spadły z obrad Rady Ministrów. Wykreślił je premier Tusk
- Za nieodpowiedzialne uważam te głosy polityków opozycji z naszego okręgu wyborczego, którzy niegdyś kreślili te plany konsolidacji przemysłu zbrojeniowego, a teraz zapierają się ich autorstwa - tymi słowami wypowiedzianymi przed wejściem do WZL nr 2 parlamentarzysta nawiązał do opinii Janusza Zemke.
Były wiceminister obrony narodowej, dziś europoseł niedawno przyznał, że nie ma przesłanek za włączeniem bydgoskich WZL-i do grupy Bumar: - Zakład radzi sobie świetnie. A Bumar przejmując go liczy na wzmocnienie swojego kapitału - wyjaśniał Zemke.
Tymczasem w najbliższy wtorek Rada Ministrów ma pochylić się nad wnioskiem ministra skarbu o włączenie bydgoskich zakładów do Bumaru. Będzie to już druga próba, ostatnio punkt został usunięty z porządku obrad Rządu po interwencji wojewody Ewy Mes.
http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110607/BYDGOSZCZ01/732596451
- Będę wnioskował o ponowne wykreślenie projektu z harmonogramu Rady Ministrów - zapowiada Rulewski. - Najpierw chcę poznać warunki ewentualnego włączenia WZL do Buma-ru. Mam na myśli zabezpieczenie dotychczasowego dorobku i poniesionych wydatków finansowych przez WZL.
Pracownicy WZL boją się zwolnień w Grupie Bumar. Nie pociesza ich fakt, że opracowano tam Program Dobrowolnych Odejść dla 1600 zatrudnionych osób, gwarantujący między innymi wysokie odprawy.
- W czwartek uczestniczyłem w spotkaniu z zarządem Bumaru w Warszawie - mówi Maciej Ostrowski, ze Związku Zawodowego Pracowników Wojskowych przy WZL nr 2. - Szkoda tylko, że nie zaproszono na nie również związkowców z "Solidarności". Przecież problem dotyczy również nich.
Czytaj e-wydanie »