Ulica Sportowa w Janikowie. Wszystkie garaże pootwierane na oścież. Przed domami ruch. Mieszkańcy wynoszą mokre i śmierdzące odchodami wykładziny, meble, naczynia, narzędzia... Dzień wcześniej przez Janikowo przeszła potężna ulewa. W ich piwnicach wybiła więc kanalizacja.
- Co ma deszcz do kanalizacji? - ktoś zapyta. Na Sportowej to jednak już standard. Po każdej ulewie w piwnicach pływają odchody sąsiadów. Mieszkańcy mają już tego dość. Dlatego zadzwonili do "Pomorskiej".
Zobacz koniecznie: Uff, jak gorąco! Najpierw upały, potem gwałtowne burze [mapa pogody]
Siła wyższa
Część szlamu wypompowują strażacy. A to co pozostaje, mieszkańcy wynoszą w wiadrach. Po trwającej całą noc akcji śmierdzi jeszcze przez tydzień. I tak aż do następnej ulewy.
- My czujemy się już więźniami tych domów. Praktycznie nie możemy sobie pozwolić na dłuższy wyjazd. Drżymy wręcz o pozostawiony w Janikowie dobytek - wyznaje jeden z mieszkańców.
Gdy po jednej z ulew napisali list do dyrektora PGKiM Jana Drzewieckiego, w odpowiedzi przeczytali: "Za powyższe zdarzenie nie czujemy się odpowiedzialni, ponieważ jego przyczyną była siła wyższa".
Będą kontrole
Skontaktowaliśmy się z Janem Drzewieckim. Wyznał, że przez Janikowo przeszła wyjątkowa nawałnica. Tym razem jednak "siły wyższej" nie obarczył całą winą za kłopoty mieszkańców. - Woda deszczowa jakoś dostaje się do kanalizacji sanitarnej - tłumaczy.
Przekonuje, że część mieszkańców tego osiedla do kanalizacji sanitarnej podłączyła rury zbierające wodę deszczową spływającą z dachów. - Musimy zlokalizować tych ludzi i zobowiązać ich do zrobienia poprawek - tłumaczy. Zapewnia, że jego pracownicy przeprowadzą kontrole.
Mieszkańcy, których piwnice zostały zalane, mogą zgłaszać się do PGKiM o odszkodowania. Spółka jest ubezpieczona od tego typu zdarzeń.
Przeczytaj również: Uwaga! Potężne burze w regionie. Nad Toruniem przeszła ulewa
Jezu, jaki smród
- Wnuk najbardziej ubolewa, bo w siłowni położył sobie nową wykładzinę. Teraz nadaje się już tylko na śmietnik - wyznaje pan Józef nie przerywając pracy przy sprzątaniu piwnicy. - Jezu, jaki smród. Szkoda słów - mówi pod nosem.
Czytaj e-wydanie »