Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Borkowski. Znany biznesmen najpierw zbudował dużą firmę, teraz zrobił muzeum, po drodze remontuje dworki [ZDJĘCIA]

Lucyna Talaśka-Klich [email protected] Tel. 52 326 31 86 Fot. AUTORKA
Warszawy, syrenki, duże i małe fiaciki, nyski, a nawet sędziwa beemka trafiły do pofabrycznej hali - pokazuje Janusz Borkowski
Warszawy, syrenki, duże i małe fiaciki, nyski, a nawet sędziwa beemka trafiły do pofabrycznej hali - pokazuje Janusz Borkowski
Jest wulkanem energii i niepoprawnym optymistą. Lubi nawet tych, którzy nie lubią jego. Wierzy, że ludzie są uczciwi i dlatego nie trzeba strzec eksponatów w muzeum, które niedawno otworzył. Janusz Borkowski, znany biznesmen z Brześcia Kujawskiego.

- Za tatą trudno nadążyć. Nawet wtedy, kiedy on idzie, to ja muszę biec - mówi Seweryn Borkowski o seniorze rodu - Januszu, który 24 lata temu w Redczu Krukowym, koło Brześcia Kujawskiego stworzył Kujawską Fabrykę Maszyn Rolniczych "Krukowiak". - I pracuje w takim tempie, jak chodzi.

Czytaj też: Brześć Kujawski. Spór prezesa Krukowiaka z burmistrzem dziś na wizji w "Sprawie dla reportera"!

Muzeum w fabryce

W Redczu produkcji już nie ma, ale hala pozostała. Janusz Borkowski (sylwetka) zapełnił ją od nowa nikomu niepotrzebnymi starociami, sędziwymi samochodami, motocyklami, zardzewiałymi maszynami rolniczymi i przedmiotami codziennego użytku.

Niedawno Muzeum Techniki Rolniczej i Gospodarstwa Wiejskiego zostało otwarte z wielką pompą. Przyjechało kilkaset osób. Byli przedstawiciele Sejmu i Kół Gospodyń Wiejskich, historycy i rolnicy, ludzie młodzi i starzy.

Cuda z wiejskich szos

Kiedy Borkowski wprowadził ich do starej hali, wielu zaniemówiło z wrażenia. Bo zwiedzanie zaczęło się od części, w której ustawiono stare maszyny (m.in. z "Krukowiaka" i cukrowni w Brześciu Kujawskim). Potem było jeszcze ciekawiej: zabytkowe powozy, maszyny do młócenia zboża...

Dalej spora część hali zastawiona motocyklami i motorynkami. Komarki, osy, SHL-ki, MZK-ki... Mężczyźni znowu zaniemówili. Niektórzy próbują policzyć eksponaty. Inni cmokają z podziwu. Zaczynają się wspomnienia: - Miałem kiedyś taką osę. Była droższa od WFM-ki. A jak mi koledzy zazdrościli!

Inny wielbiciel motoryzacji: - Ale piękne maszynki! Szkoda, że mój tata nie może tego zobaczyć. On aż do śmierci pucował swoją ukochaną SHL-kę.

Za pomieszczeniem z motocyklami stoją samochody. Warszawy, syrenki, duże i małe fiaciki, nyski. Na eksponatach są nazwiska osób, które je podarowały. Nie na wszystkich, bo za sporą część zbiorów zapłacił Borkowski. - Tę maszynę kupiłem w 2001 roku razem z fabryką w Strzelcach Opolskich, w której wygaszono produkcję - przyznał mimochodem i dodał: - Gdyby ktoś potrzebował części z tamtej firmy, to chętnie pomogę. Produkowano w niej kombajny do ziemniaków.

TUTAJ JEST GALERIA ZDJĘĆ Z POCIERZYNA

Mundury obok apteki

Biznesmen prowadzi na piętro. Kiedyś były tam biura. Zamieniono je na salki tematyczne. Jest na przykład stara klasa. Wszystko wygląda tak, jakby za chwilę miały rozpocząć się lekcje. Nie zabrakło nawet elementarzy Falskiego.

Obok jest pokój. - Tak mieszkali moi rodzice - pokazuje Borkowski. - Byli rolnikami.

Pokoi umeblowanych w podobnym stylu jest więcej. Stare łóżka, przepiękne szafy stoją obok tych mniej reprezentacyjnych, zwykłych. Są też garnki.

Licząca ponad 80 lat Elżbieta Romecka ze wsi Byczyna Kolonia podarowała ten do palenia jęczmienia na kawę. - Dałam też inne przedmioty, na przykład krzesła i łóżko - dodaje. - Bo takie muzeum to cenna rzecz.

Nieco dalej - salka z militariami. Są nawet mundury ZOMO i Milicji Obywatelskiej. A po drugiej stronie gabinet lekarski i stara apteka. Obok są pomieszczenia wypełnione starymi odbiornikami radiowymi i telewizorami. Można też zobaczyć, jak kiedyś wyglądał urząd pocztowy, zakład fryzjerski, kartki na mięso...

Eksponatów jest tyle, że nawet twórca muzeum nie potrafi ich zliczyć. Wstęp - bezpłatny! - Nie chcę zarabiać na historii - twierdzi biznesmen. Kto będzie pilnował tych zbiorów? Borkowski: - Przecież ludzie są uczciwi!

Czytaj też: Brześć Kujawski: Krukowiak otrzymał tytuł „Wybitnego Eksportera Roku 2009”

Historia dla ludzi

Dla niego historia jest bardzo ważna. Szczególnie ta dotycząca regionu. Sobie znanymi sposobami zjednał sporą grupę lokalnych patriotów i z ich pomocą zabrał się do pisania i wydawania książek o regionie. Na razie wyszło sześć opasłych tomów.

Ewa Kierzkowska, wicemarszałek Sejmu twierdzi, że poznała treść większości z nich. Co z tego, że nie są to dzieła literackie? - To są wspaniałe pamiątki! Pokazują życie ludzi bardzo zwykłych, ale nadzwyczajnych zarazem - twierdzi Kierzkowska.

- O moim tatusiu przeczytałam w jednej z jego książek! - mówi Elżbieta Romecka. - I o sąsiadach też. Bardzo to było piękne. Wzruszyłam się.

Woli ruiny

Borkowski zabrał się też do "odkurzania" zabytków.

W dniu, w którym otworzył muzeum, pokazał, co udało się zrobić w Pocierzynie. Wspólnie z żoną Justyną odbudował tam zespół dworsko-parkowy.

- Czy konserwator zabytków robił panu jakieś problemy? - zapytał jeden z dziennikarzy, gdy pan Janusz oprowadzał po odnowionej alejce dębowej.

- Dlaczego konserwatorzy mają taką złą opinię? - dziwi się biznesmen. - Przecież to wspaniali, życzliwi ludzie! Chyba narzekają na nich tylko ci, którym nie zależy na zabytkach!

Pocierzyn. Zespół dworsko-parkowy jest już odbudowany. Janusz Borkowski (z mikrofonem) zapewnia, że następne „perełki” odzyskają świetność:

Photobucket

Jemu zależy szczególnie na tych zrujnowanych. - Tam, gdzie zabytek został odbudowany, nie jestem już potrzebny - dodaje. W przyszłym roku chciałby pokazać gościom odnowiony dwór w Chromowoli. Kupił go od syndyka. - Mam nadzieję, że kolejny będzie pałac, ale na razie nie mogę zdradzać szczegółów - dodaje. - To piękny zabytek.

Dopóki był tylko właścicielem fabryki maszyn rolniczych, mało kto interesował się jego majątkiem. Gdy kupił dworki, niektórzy zaczęli zastanawiać się, ile ma na koncie.

- Julian Tuwim twierdził, że sukces to "coś, czego przyjaciele nigdy ci nie wybaczą". A ja nie jestem zamożnym człowiekiem, ale dobrym gospodarzem - twierdzi Janusz Borkowski. - Za małe pieniądze też można wiele zrobić.

Na co mu dworki czy pałac? - W Pocierzynie chyba zamieszka moja rodzina - mówi. - Następne raczej sprzedam. Ale chciałbym oddać je tylko w dobre ręce, więc zastanawiam się, czy zrobić zastrzeżenie w akcie notarialnym.

Twierdzi, że to nie jest sposób na pomnożenie pieniędzy. - Rok temu pochowałem syna, kilka lat wcześniej rodziców i wiem, co wkłada się do trumny - dodaje. - Pieniądze są w życiu potrzebne, ale nie zabiorę ich do grobu. Mam też nadzieję, że choć trochę otworzę oczy nowobogackim. Najważniejsze to coś po sobie zostawić. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska