- Nigdy nie zajmowałem się wielką polityką. Zawsze bliżej mi było do spraw samorządowych. Dlatego startując do sejmu mam na myśli dobro Grudziądza, któremu bez wątpienia jest potrzebna pomoc. Miasto jest w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Oczywiście mam na uwadze inne miejscowości w okręgu, jak choćby Brodnicę czy Chełmno. Trzeba też pamiętać o wsiach – mówi Janusz Dzięcioł w rozmowie z „Pomorską”.
CZYTAJ TEŻ: Łukasz Kowarowski z Grudziądza wystartuje w wyborach parlamentarnych?
Janusz Dzięcioł zyskał sławę w 2001 roku wygrywając pierwsza polską edycję programu „Big Brother”, emitowanego na antenie telewizji TVN. Przygodę z parlamentem zaczął w 2007 roku. Wówczas kandydował z list Platformy Obywatelskiej. W 2011 roku ponownie został wybrany na posła. Trzy lata później bezskutecznie ubiegał się o urząd prezydenta Grudziądza. W 2015 roku powrócił do pracy w świeckim samorządzie pełniąc funkcję rzecznika prasowego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Czy zatem Januszowi Dzięciołowi brakowało w ostatnim czasie polityki? - Zawsze gdzieś z tyłu głowy ona była. Musiałem się jednak skupić na bieżących obowiązkach – odpowiada.
