- Najpierw będziemy obchodzić rocznicę śmierci papieża, potem katastrofy smoleńskiej, następne w kolejności są: sprowadzenie wraku TU-154 do warszawskiej Cytadeli, raport Millera w sprawie tragedii z 10 kwietnia i beatyfikacja Jana Pawła II. Nie chcę używać ostrych słów, więc powiem delikatnie: normalny człowiek tego nie wytrzyma! - komentował zbliżające się uroczystości Janusz Palikot podczas sobotniego spotkania z przedsiębiorcami w bydgoskim Hotelu Słoneczny Młyn.
Janusz Palikot w Bydgoszczy: - Kaczyński mną straszy!
Znany z kontrowersyjnych poglądów były poseł PO już na początku spotkania ostrzegł ludzi biznesu: - Jeśli ktoś z Państwa planuje wstąpić do PiS, radzę opuścić tę salę. Jarosław Kaczyński powiedział twardo, że jeśli ktoś się ze mną spotka, nie ma szans wstąpić w szeregi jego partii, więc ostrzegam lojalnie!
Polityk ostro skrytykował politykę gospodarczą rządu, lansując przy okazji program wyborczy Ruchu Poparcia Palikota (w naszym regionie ma 500 członków): - Polskie rządy czują wstręt do biznesu, jest zaszczuty przez urzędników. Od 2005 roku nie ma u nas klimatu do tworzenia miejsc pracy. Najważniejsze jest, by Tusk pobił rekord sportowy, czyli został drugi raz premierem. A co Polska będzie z tego miała?
Tutaj Palikot pokazuje, co Polska będzie miała z tego, jak Tusk zostanie drugi raz premierem...
Lider RPP jest przeciwny m.in. przenoszeniu pieniędzy z OFE do ZUS. To jest - według niego - zabieranie pieniędzy przyszłym emerytom, bo nie ma z czego płacić obecnym: - Nie rozumiem też, dlaczego księgowa w policji może iść po 15 latach na emeryturę, a księgowa w szpitalu nie. Nie stać nas na wcześniejsze emerytury!
Czytaj też: Wódka. Palikot procentuje
Janusz Palikot w Bydgoszczy: Afganistan? Do domu!
Uważa, że zwykli Polacy muszą składać się na dziurę budżetową, podczas gdy z państwowych pieniędzy finansowany jest udział naszych żołnierzy w misjach zagranicznych i niewiele z tego mamy. - Roczny pobyt polskich wojsk w Afganistanie to dla budżetu koszt 1,3 mld zł rocznie. Odkąd uczestniczymy w misjach, czyli począwszy od Iraku, Polska wydała na nie ponad 10 mld złotych. Co z tego mamy? Nasze firmy nie odbudowują zniszczonego Iraku, jak obiecywano, 16 zdezelowanych F-16, z których lata zaledwie kilka, brak wiz do USA oraz 73 zabitych żołnierzy. Jesteśmy zbyt biednym kraju, by porywać się na takie przedsięwzięcia! - twierdzi Palikot. - Budżet Polski wynosi 276 mld rocznie, to może nie jest aż tak mało, ale dużo wydatków jest nieuzasadnionych.
TUTAJ SĄ ZDJĘCIA ZE SPOTKANIA JANUSZA PALIKOTA Z PRZEDSIĘBIORCAMI W BYDGOSZCZY
Według niego pierwszym etapem oszczędności powinno być właśnie jak najszybsze wycofanie wojsk z Afganistanu. Ponadto państwo nie powinno finansować partii politycznych, np. Platforma Obywatelska, jako największa, dostaje rocznie 20-40 mln zł z budżetu. Były poseł PO domaga się cięć etatów w administracji, która jest za droga w utrzymaniu. Urzędnicy zajmują się więc np. wydawaniem zaświadczeń dla przedsiębiorców (to kosztuje podatników 2 mld zł rocznie). Palikot proponuje zastąpić zaświadczenia oświadczeniami. Jest za połączeniem ZUS i KRUS, likwidacją urzędów wojewódzkich i powiatów, a pozostawieniem urzędów marszałkowskich. Przekonuje, że każdy powinien podarować 2 proc. podatku komu chce, np. na partie. Wtedy będą walczyć o wyborców co roku, a nie co cztery lata. Jest także za likwidacją Senatu, ograniczeniem liczby posłów do 360, przeciwko darmowym emeryturom dla księży oraz za in vitro.
Janusz Palikot usłyszał w Bydgoszczy: - Jest pan jak Don Kichot
- Co pan myśli o zmianach proponowanych przez Palikota? - zapytaliśmy Rafała Franza, właściciela Centrum Nieruchomości Franz&Parteners w Bydgoszczy: - Przyszedłem posłuchać, tak z ciekawości, ale nie wierzę, że w naszym kraju coś może zmienić się na lepsze.
Ktoś z sali: - Panie Palikot, pan jest jak Don Kichot...
Czytaj też: Janusz Palikot: - Zwyczajny Polak musi udowadniać urzędnikom, że nie jest wielbłądem
