Jednak to Zakład Usług Miejskich zbuduje linię segregacyjną na składowisku w Osnowie

- Nie ma sprawy w tej radzie i poprzednich, która byłaby tak dokładnie analizowana - rozpoczął dyskusję burmistrz Mariusz Kędzierski. - Wszyscy mogliście państwo przejrzeć projekt umowy z ZUM, na który zgodziły się obie strony.

Radni wnieśli drobne zmiany do umowy

Prawnik podkreślił, że burmistrz wyszedł radnym daleko na przeciw pozwalając ingerować w umowę.
- Przedstawicielem gminy przy zawieraniu umów jest burmistrz, a nie Rada Miasta - podkreślił Mariusz Stegienka, radca prawny UrzęduMiasta. - Umowy nie zależą od radnych.
Rajcy dokonali drobnych zmian w umowie.
- Jest w niej zapisek o dzierżawie na dwadzieścia lat, a ZUM ma uprawnienia do wykonywania tych zadań jedynie na dziesięć lat - zauważył radnyAdam Ziemecki. - Czy zatem możemy wpisać do umowy dłuższy okres dzierżawy?
- Można wprowadzić dodatkowy zapisek do umowy, że w sytuacji, gdyby ZUM stracił uprawnienia, to możemy mu wypowiedzieć umowę po tych dziesięciu latach - wyjaśnił Mariusz Stegienka.
Janusz Błażejewicz, zastępca przewodniczącego Rady Miasta przyznał, że wciąż nie jest pewien, która droga jest dla miasta najlepsza.
- Ponownie spotykamy się przy tym samym punkcie - podkreślił rajca. - Wcześniej mieliśmy goły projekt uchwały. Teraz mamy projekt umowy, a nawet mogliśmy wnieść do niej poprawki. Klub "Twoje Chełmno 2001" wniósł kilka, zostały uwzględnione. Nie ma dziś mądrego, który by powiedział, czy lepiej będzie, gdy damy teren w dzierżawę ZUM-owi i on zbuduje linię segregacyjna czy gdybyśmy zrobili to sami. Jeżeli zdecydujemy dziś, aby był to ZUM, to będzie to kredyt zaufania dla burmistrza. Poza tym, prawdopodobnie sama linia segregacyjna może nie przynieść oczekiwanych efektów. Nie pozwoli bowiem na spełnienie wszystkich norm, które są wymagane. Zobaczymy, jak zagramy z resztą zobowiązań nakładanych na gminy.

Informacje niezbędne do szczęścia

- Do pełni szczęścia brakuje mi jeszcze informacji, co z substancjami biodegradowalnymi, które nie mogą zostać wywiezione na składowisko? - pytał radny Lesław Giżyński. - Nie możemy czekać do 2020 roku, ponieważ problem pojawi się już w roku 2010. ZUM zbuduje linię, odzyska 25 procent odpadów i co zrobi, będzie składał wszystko na kupkę?
- Problem zostanie - przyznała Katarzyna Grzeszczak z Wydziału Gospodarki Miejskiej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta. - Chcemy je ograniczyć. Nie ma przepisu zobowiązującego do ich przechowywania. Musi jednak powstać kompostownia. Taka ma zostać uruchomiona w Sulnówku. Jeśli nie powstanie albo gdy nie podpiszemy z nimi umowy, będziemy musieli sami ją zbudować. Selektywnie możemy te odpady magazynować, potem przekazać do Sulnówka lub tej, którą zbudujemy.

Miasto nie wyda złotówki

Akceptacja przez radnych propozycji burmistrza uchroni miasto przed wydatkiem nawet 5 mln złotych.
- Oszczędziliśmy minimum ponad dwa miliony złotych - tyle musielibyśmy mieć wkładu własnego, gdybyśmy otrzymali dofinansowanie od marszałka - podkreśla burmistrz. - A to nie jest pewne. Wniosek na przyznanie środków na budowę linii segregacyjnej nie musi otrzymać dofinansowania, to nie jest tak, jak z projektami będącymi na liście indykatywnej. Gdyby ponownie większość radnych powiedziała "nie", musielibyśmy z takim wnioskiem wystąpić i gdyby nam ich nie przyznano, na budowę linii potrzebowalibyśmy ponad pięciu milionów złotych.