Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedyny w regionie areszt śledczy dla cudzoziemców zlikwidowany

BARBARA SZMEJTER [email protected] tel. 0 54 232 22 22
fot. sxc
Jedyny w województwie kujawsko-pomorskim areszt deportacyjny dla cudzoziemców został zlikwidowany. To nie znaczy, że prokuratura przestała ścigać uciekinierów z włocławskiej placówki.

W ostatnim okresie jest także mniej kontroli legalności pobytu obcokrajowców, prowadzonych na targowiskach przez policjantów i Straż Graniczną.

- Od początku tego roku nasza placówka w Bydgoszczy przeprowadziła 25 kontroli i wylegitymowała 25 cudzoziemców. Nikogo jednak nie zatrzymano - przyznaje Ewelina Szczepańska Straży Granicznej w Warszawie.

Gdyby jednak do zatrzymania doszło przebywający nielegalnie na terenie naszego województwa cudzoziemcy trafią do strzeżonych ośrodków w Kętrzynie, Białymstoku, Białej Podlaskiej, Lesznowoli, Przemyślu, Krośnie Odrzańskim. Lub aresztu w Warszawie, Białymstoku i Szczecinie.

Komendant poleciał
We włocławskim areszcie przebywało zwykle 30 cudzoziemców, głównie obywateli Ukrainy, Rosji, Czeczenii oraz Wietnamczycy, Ormianie. Czekali na deportację do swoich krajów.

Areszt był areną wielu głośnych zdarzeń.

W listopadzie 2004 roku z placówki uciekło pięciu osadzonych (Mongołowie, Rosjanin i Białorusin). To był poważny cios dla włocławskiej policji, bowiem kilka miesięcy wcześniej, w sierpniu tego samego roku, zbiegł 29-letni Ormianin. Aby uciec odkręcili kratę w oknie i przepiłowali dwa pręty. Czym? Oficjalnie policja nigdy tego ujawniła, jednak nasi informatorzy mówili o drutach wolframowych, które łatwo przemycić i ukryć, a które są równie skuteczne co dobre pilniki.

Pościg prowadzono na niespotykaną wcześniej skalę, jednak plamy na honorze włocławskiej policji nie udało się zmyć. Strażnicy, pełniący wówczas służbę, ponieśli konsekwencje dyscyplinarne. Z funkcji zastępcy komendanta miejskiego odwołany został oficer, któremu areszt podlegał.

Wciąż ich szukają
Wydawało się, że wszyscy zapomnieli już o tamtej sprawie, ale Prokuratura Okręgowa we Włocławku wciąż o niej pamięta. - Nawiązaliśmy kontakt z organami ścigania z Mongolii - mówi dziś prokurator Wojciech Fabisiak. - Niewykluczone, że dzięki temu trafimy na ślad zbiegów.

Ucieczka z aresztu nie była jedynym przestępstwem, popełnionym przez uciekinierów. Trafili do aresztu, bowiem na terenie Polski przebywali nielegalnie.

- Sprawdzanie legalności pobytu obcokrajowców w naszym kraju jest jednym z naszych rutynowych działań - tłumaczy naczelnik Paweł Karpiński z Zarządu ds. Cudzoziemców Straży Granicznej.

Ślub za kratami
W czerwcu 2006 r. osadzeni we Włocławku obcokrajowcy rozpoczęli głodówkę, protestując przeciwko zbyt skromnym racjom żywieniowym oraz temu, że toalety muszą dzielić z kobietami.

Kobiety, jak się okazało, odgrywały w życiu osadzonych znaczącą rolę, choć rzadko chodziło o panie, razem z nimi czekające na deportację. To Polki bowiem, nie tylko ze względu na swą głośną w świecie urodę dawały im nadzieję na długi pobyt w kraju nad Wisłą.

Małżeństwa zawierane w tym areszcie nie były więc niczym wyjątkowym. Panny młodej nie prowadził co prawda do oblubieńca jej ojciec, lecz uzbrojony strażnik. Pan młody nie czekał na wybrankę przy ołtarzu, lecz w swojej celi, ale ceremonie były jak najbardziej legalne.

- Jeśli para miała wszystkie dokumenty w porządku, załatwiła tłumacza i strony zgodnie zadeklarowały chęć zawarcia małżeństwa, nie mieliśmy prawa im odmówić - tłumaczy Grażyna Jankowska, kierownik USC we Włocławku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska