Do tygodniowego pobytu na oddziale pani Joanna musiała się odpowiednio przygotować. W szpitalu obowiązuje zakaz odwiedzin, nieczynne są sklepiki i bary. Dlatego poza obowiązkową maseczką, wzięła ze sobą sporą walizkę.
Przeczytaj koniecznie: Koronawirus - Białystok i woj. podlaskie - RAPORT
– W niej poza dresami, piżamą, bielizną, ręcznikami, środkami higieny, mam zapas jedzenia – śmieje się kobieta. – Wzięłam wodę, herbatę, kawę, wędliny, jogurty, pomidory, cytrynę, ciastka. Do tego swoje naczynia – wylicza. - Wiedziałam, jak się przygotować, bo do szpitala trafiłam już drugi raz w czasach zarazy. Poprzednio nie wzięłam wystarczających zapasów, było ciężko.
Joanna dodaje, że na szczęście w klinice jest lodówka i czajnik, z których pacjenci mogą korzystać.
– Do moich zapasów szpitalne jedzenie, a obiady nawet mi smakują, i jakoś dam radę, nawet bez dostaw jedzenia z domu - mówi.
Joanny nikt nie może odwiedzić, na sali też początkowo była sama.
– Po korytarzach za bardzo spacerować nie można. Na szczęście w sali jest telewizor, można wykupić dostęp, jest też WiFi -opowiada o leczeniu w czasach zarazy.
Wychodząc poza salę i podczas obchodu czy wizyty lekarza lub pielęgniarki, musi mieć założoną maseczkę.
– Maseczki ma cały personel, część pielęgniarek chodzi w przyłbicach – opowiada. – A pacjenci mają też dostęp do środków dezynfekcyjnych.
Jak pisaliśmy, od tego tygodnia podlaskie szpitale zaczęły odmrażać działalność. Znowu przyjmowani są pacjenci na planowe zabiegi czy leczenie. Wszędzie obowiązują rygory sanitarne, dba się o bezpieczeństwo pacjentów i personelu. Obowiązują zakazy odwiedzin, ale w części placówek można przekazać choremu paczkę.
Zobacz też:
Posiłki w białostockich i podlaskich szpitalach. Zobaczcie, ...
Tu oglądasz: Słownik pojęć związanych z koronawirusem
