W samym sercu wsi znajduje się piec chlebowy, wielki, zadaszony. To piec co się zowie - tradycyjny, ważny element kultury materialnej tej części Kaszub - ziemi zaborskiej. Sam w sobie może stanowić produkt turystyczny. A jak wspaniale smakuje. Niebo w gębie! - rzec można.
Dziś zapraszam do wsi Widno, niewielkiej, położonej nad błękitną wstęgą rzeki Zbrzycy, dopływem Brdy. Śródleśna osada słynie właśnie z owego pieca.
Ten jest przede wszystkim świadectwem dawnego życia mieszkańców wsi. Podstawą tego i podobnych pieców jest niski cokół zbudowany z dostępnych w okolicy materiałów - kamieni polnych i gliny. Na cokole umieszczono tzw. tło, czyli dno pieca. To warstwa płaskich kamieni pokrytych gliną zmieszaną ze żwirem Piec ma kopulaste sklepienie, którego kształt zawdzięcza łukowatym żerdziom wbitym w dno i związanym na wierzchu witkami lub korzeniami sosny.
Czytaj: Urocza Laska pod Dębem Łokietka
W starych konstrukcjach oblepiano je mieszaniną plew lub sieczką z gliną. Gdy glina nieco wyschnie, podpalano żerdzie, by dodatkowo osuszyć glinę i chronić kopułę przed popękaniem w czasie wypieku chleba. Nad piecem budowano dwuspadowe zadaszenie z drewnianych klepek.
Piece chlebowe były początkowo ustawiane w chałupach, ale od XVIII wieku "wyprowadzano" je na skraj zagrody, co zapobiegało pożarom.
Pod koniec XIX stulecia piece chlebowe zaczęto budować z nowocześniejszych materiałów - z wypalanej cegły lub z mieszaniny potłuczonej cegły ze szkłem spojonych gliną zmieszaną ze żwirem.
- Nasz piec zbudowano tak dawno, że nikt nie wie kiedy. On jest tu od zawsze - stwierdza Agnieszka Wera, gospodyni mieszkająca pod numerem 10, która od dawna wypieka tradycyjny chleb.
Pani Agnieszka wyjaśnia, że piec był kilka razy przebudowywany, ale jego podstawa jest oryginalna, zabytkowa. Może pochodzić nawet sprzed 1800 roku, a może jest jeszcze starszy.
Nie każdy gospodarz mógł sobie pozwolić na budowę pieca - na Kaszubach stawiali je gburowie, czyli bogaci chłopi. I jeszcze zarabiali użyczając piec mniej majętnym mieszkańcom. Zapłata była w naturze: zwykle za całoroczne użytkowanie piecza obowiązywał dwudniowy obrobek przy wykopkach ziemniaków, półtora dnia przy sianokosach, bądź jeden dzień przy obróbce lub przędzeniu lnu.
Po wypieku chleba (jednorazowo nawet 24 bochenki) piec wykorzystywano do suszenia owoców, warzyw, grzybów i ziół. Późną jesienią i zimą suszono w nim słomę lnianą, ziarno zbożowe, i drewno na podpałkę, pierze.
Takie informacje można przeczytać na tablicy poglądowej przy piecu w Widnie. Terenem wokół pieca zarządza Urząd Miejski w Brusach.
- Chleb jest wypalany według starej receptury, ale i tak dawniej, za naszych rodziców i dziadków, smakował lepiej niż teraz. To dlatego, że zanim zboże przerobiono na mąkę, suszyło się je w tradycyjny sposób w stodole. My mówimy, że ziarno wypociło się - wyjaśnia Agnieszka Wera.
O tej porze roku piec jest jednak zimny. Bo ciasto musi być wyrobione i pieczone w cieple. Na razie więc w Widnie można liczyć tylko na świeże bułeczki z pieca domowego. Na chleb trzeba poczekać przynajmniej do maja.
Ale za to każdego roku w pierwszą sobotę sierpnia we wsi odbywa się prawdziwe święto chleba, na które ściągają turyści z całego kraju, a nawet zza granicy. Pieczeniu towarzyszą gry i zabawy, tańce, koncerty zespołów ludowych.
Czytaj e-wydanie »