Prawie wszystkie szpitale w województwie kujawsko-pomorskim podpisały już kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia na rok 2011. Bez umowy pozostaje nadal szpital im. Jurasza oraz Centrum Onkologii.
O ile w przypadku tego drugiego rozmowy z ubezpieczycielem wciąż trwają, to "Jurasz" finiszuje już negocjacje. - Uzgodniliśmy warunki kontraktu na świadczenia zdrowotne w bieżącym roku - informuje Marta Laska, rzeczniczka szpitala.
Niestety, jak dodaje, kompromis z Funduszem nie do końca satysfakcjonuje dyrekcję lecznicy, zwłaszcza w zakresie medycyny ratunkowej. - Kwota, którą przyznał nam NFZ, jest nadal niższa od tej, o którą wnioskował szpital - wskazuje rzeczniczka.
W praktyce oznacza to, że Klinika Medycyny Ratunkowej będzie przynosić lecznicy straty. Dodajmy - niemałe. W skali rocznej jest to około sześciu milionów zł.
Problemu nie rozwiązało nawet spotkanie z przedstawicielem wojewody kujawsko-pomorskiego, które zorganizowano w połowie stycznia. - Nie doszło do żadnego przełomu w tej niezwykle trudnej sytuacji - przyznaje Marta Laska. - Mamy jednak nadzieję, że rozmowy z wojewodą będą kontynuowane i uda się znaleźć rozwiązanie, które nie dopuści do zamknięcia Kliniki Medycyny Ratunkowej.
Wartość kontraktu nie pozwoli również na szkolenie podyplomowe kadry medycznej placówki.
Możliwa będzie natomiast kontynuacja programu restrukturyzacji szpitala.
- Oczekiwania finansowe dyrektora szpitala im. Jurasza znacznie przekroczyły nasze możliwości - tłumaczy Barbara Nawrocka, rzecznik kujawsko-pomorskiego oddziału NFZ. - My natomiast możemy poruszać się tylko w ramach określonego planu finansowego.
Jeszcze nie wiadomo dokładnie, kiedy "Jurasz" podpisze kontrakt, ale jak zaznacza rzeczniczka szpitala, jest to kwestia kilku dni.
Inaczej sprawa umowy z Funduszem wygląda w przypadku Centrum Onkologii. Tu końca rozmów z ubezpieczycielem jak na razie nie widać. - Mamy jednak nadzieję, że dojdziemy do porozumienia - twierdzi Barbara Nawrocka.