Jak pogodzić rolników - którzy mają ograniczone możliwości stosowania zapraw zawierających neonikotynoidy, co ma swoje negatywne konsekwencje - i przyrodników troszczących się o bezpieczeństwo owadów zapylających? Ministerstwo zapewnia, że szuka rozwiązań. Środowiska starające się chronić przyrodę regularnie podnoszą problem neonikotynoidów. O tym, że Częściowy zakaz dla neonikotynoidów to za mało, przypominał niedanwo Greenpeace.
Przeczytaj też: Będą rekompensaty za ptasią grypę! Sprawdź, ile za kury, gęsi i kaczki [kwoty]
Kierownictwo resortu rolnictwa zajęło się zagadnieniem na posiedzeniu 31 stycznia. "Wcześniej, 27 stycznia 2017 r., odbyło się spotkanie robocze, na którym zostały omówione aktualne problemy związane z ograniczeniami w stosowaniu zapraw zawierających substancje czynne z grupy neonikotynoidów", przypomina resort. W spotkaniu prowadzonym przez wiceminister Ewę Lech uczestniczyli przedstawiciele branżowych organizacji rolniczych, pszczelarskich i ekologicznych.
Po tym, jak w 2013 roku wprowadzono ograniczenia w stosowaniu neonikotynoidów dla uprawy rzepaku w Polsce, wzrosły koszty produkcji, pojawiają się liczne uszkodzenia plantacji.
Rolnicy mówią o tym, że na rynku brakuje skutecznych, alternatywnych preparatów do zaprawiania nasion. Pojawia się konieczność kilkukrotnego stosowania insektycydów nalistnych. "Przedstawiciele producentów rzepaku postulowali o wsparcie i dopuszczenie obrotu zapraw nasiennych zawierających substancje czynne z grupy neonikotynoidów", relacjonuje ministerstwo. Czego innego domagają się stowarzyszenia pszczelarskie i ekologiczne, które są za rozszerzeniem obowiązujących ograniczeń.
Wśród podniesionych kwestii była niezakończona ocena neonikotynoidów na poziome UE, problem związany z brakiem ustalenia naukowej metodologii oceny wpływu środków ochrony roślin na pszczoły. Uczestnicy mówili też o współpracy organizacji rolniczych z pszczelarzami.. Organizacje branżowe mają przedstawić na piśmie wygłoszone postulaty i wnioski.
Źródło: MRiRW