Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Jestem zwolennikiem przekładu Ewangelii na język hip-hopowców

Rozmawiał ADAM WILLMA
Fot. Adam Willma
Rozmowa z doktorem PIOTREM ZAREMBĄ, tłumaczem Biblii.

- Po co tłumaczyć Biblię, skoro w każdej księgarni znaleźć można kilka różnych przekładów?
- Każde pokolenie potrzebuje swojego przekładu Biblii, tak aby język był dla niego jak najbardziej zrozumiały.

- Gdyby Biblię przełożyć na język 16-latków, wyszedłby jakiś koszmar.
- Niekoniecznie. Na pewno nie byłoby w przekładzie słów, które dla obecnego pokolenia brzmią dziwnie, na przykład: "Jam jest Droga, Prawda i Żywot". Okazuje się, że nawet w najnowszych przekładach Nowego Testamentu można znaleźć takie sformułowania, jak: "łaska z wami wszystkimi" albo: "łaska Jezusa Chrystusa niech będzie z waszym duchem". Zdaje się, że są to ładnie brzmiące, ale mało dziś zrozumiałe formułki religijne. Ich głęboki sens trzeba czytelnikowi przedstawić na nowo, oczyszczony z religijnego "kurzu".

- Które tłumaczenie jest panu najbliższe?
- Na co dzień czytam Biblię w wersji greckiej i hebrajskiej. Oczywiście zaglądam do różnych tłumaczeń. Jako tłumacz jednak najbardziej zżyłem się z przekładem, nad którym od lat pracuję (śmiech). Wcześniej korzystałem z Biblii Warszawskiej oraz, rzadziej, z Biblii Tysiąclecia.

- Czy może powstać przekład uniwersalny?
- Wciąż wierzę, że tak. Autorzy Nowego Testamentu pozostawili nam dość obszerne pisma. Dzięki temu da się zrozumieć ich sposób myślenia. Apostoł Paweł na przykład napisał kilkanaście listów. W każdym z nich jest sobą. Można poznać jego sposób myślenia i stosownie do tego ubierać w słowa jego myśli. W tym sensie może istnieć wspólny, ponadwyznaniowy przekład. Często jednak tłumacze ulegają nauce swoich wyznań. Jednym z przykładów jest choćby sformułowanie "chrzcić wodą" występujące w tłumaczeniach zarówno katolickich, jak i protestanckich, które lepiej pasuje do ich praktyki chrztu przez polanie lub pokropienie. Tymczasem greckie słowo "chrzcić" oznacza po prostu "zanurzać". Trudno tłumaczyć Nowy Testament w sposób niewygodny dla siebie.

- Ile czasu trzeba poświęcić na przekład Nowego Testamentu?
- Jeśli można pracować w sposób niezakłócony, wystarczą 2-3 lata.

- Ma pan dzienną normę?
- Nie, to niemożliwe. Wszystko zależy od dnia. Czasem praca idzie w błyskawicznym tempie, czasem natomiast, przy pozornie łatwym, narracyjnym tekście staję w miejscu. Stosunkowo łatwo tłumaczyło mi się Apokalipsę św. Jana.

- Apokalipsę?! Przecież to prawdziwy wulkan trudności - alegorie, przedziwne wyobrażenia itp.
- Wbrew pozorom ten język jest prosty do przełożenia. Trudność polega na interpretacji.

- Na czym jeszcze potyka się tłumacz natchnionych tekstów?
- Pewnym problemem jest przechodzenie od jednego autora tekstu biblijnego do drugiego. Listy św. Pawła są trudne, ale kiedy już się z nimi zżyłem, polubiłem je i tłumaczyło się wspaniale. Przejście do pism św. Piotra i Jana było jakby zderzeniem się ze ścianą innego stylu i sposobu myślenia. Potrzeba było czasu na oswojenie się z ich logiką wypowiedzi. Te przejścia zwykle spowalniają.

- Nowy Testament w pana przekładzie to "Nowe Przymierze".
- Uważam, że nie ma rzeczy nie do ruszenia. Cóż znaczy "testament" dla współczesnego człowieka? "Testament" to spisana na papierze ostatnia wola kogoś, kto umarł. Greckie słowo określające zbiór tych dwudziestu siedmiu ksiąg lepiej odpowiada takim polskim słowom, jak: "przymierze", "umowa" lub "kontrakt". Aż tak daleko, aby nazywać nasz przekład "Nowym Kontraktem" nie chcieliśmy się posunąć, bo "przymierze" jest słowem dobrze ugruntowanym w polszczyźnie i dobrze oddaje istotę rzeczy. Bóg zawarł z człowiekiem Przymierze i jest w nim stale obecny jako strona, a nie jako ktoś martwy.

- Czy w hiphopowym przekładzie Ewangelii według św. Jana nie przekroczono granicy dobrego smaku?
- Jestem zwolennikiem tego przekładu. Biblia nie jest tylko dziełem literackim. Jest przede wszystkim przesłaniem do konkretnego człowieka lub grupy ludzi. To przesłanie powinno być przekazane w takim języku, jaki dana grupa jest w stanie zrozumieć. Jestem tłumaczem, znam różne języki i nie wszystkie lubię. Ale zadaniem tłumacza jest dokonać przekładu bez względu na jego osobiste upodobania.

- Języków starożytnych nauczył się pan ze względu na Biblię?
- Kiedyś wydawało mi się, że jestem człowiekiem wierzącym. Starałem się wypełniać przykazania, z naciskiem na "starałem się". Ponad 30 lat temu spotkałem grupę młodych ludzi, którzy namówili mnie do gruntownej lektury Pisma Świętego. To odmieniło moje życie, ale w dyskusjach o teologii chciałem mieć absolutną pewność tego, co mówię. W jaki sposób tę pewność uzyskać? Trzeba było sięgnąć do oryginału. Nauczyłem się więc greki i hebrajskiego.

- Czy lektura w językach oryginalnych daje nowe spojrzenie?
- Tak sądzę. Jest to fantastyczne uczucie! Podam przykład Ewangelii według św. Marka. Nie lubiłem w przekładzie, ale pokochałem ją za sprawą greckiego oryginału. Marek jest malarzem, w jego tekście czuć emocje, tu można dostrzec, jak Jezus kręci głową, jak przygląda się oponentom. Jezus w Ewangelii Marka jest pełen pasji. Cudowna jest historia o tym, jak zdecydował się na uzdrowienie człowieka w szabat, choć wiedział, że nie przysporzy Mu to zwolenników, narazi na prześladowanie. Czytanie Marka w oryginale, to jakby oglądanie filmu.

- Teraz Stary Testament? To chyba zadanie przekraczające siły jednego człowieka.
- To bardziej kwestia czasu. Ale wyzwanie jest niezwykłe. Hebrajski jest językiem, w którym zapisywano tylko spółgłoski, bez samogłosek. Nie zawsze też pilnowano podziału na wyrazy. Hebrajski tekst Starego Testamentu został opatrzony samogłoskami ostatecznie w średniowieczu. Dla tłumacza jest to niesamowita przygoda, zwłaszcza gdy się sięga do tekstów lub przekładów sprzed 2200 lat! Zacząłem od Psalmów, bo chcielibyśmy wydać Nowe Przymierze wraz z Psalmami. Już teraz konsultujemy nowo przetłumaczone fragmenty w grupie około 200 osób. Nadmienię, że Nowe Przymierze wyjdzie również w dwóch innych wersjach - w przekładzie dosłownym i przekładzie do czytania rodzinnego.

Nowego Przymierza słuchaj na www.pomorska.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska