Po pierwszej serii zawodów we Wrocławiu grudziądzanie byli na minusie. Strata nie była jednak duża (13:11) - to zasługa głównie juniorów (wygrali podwójnie bieg młodzieżowy) i Jaimona Lidsey'a, który zgarnął "trójkę" w 3. wyścigu. Słabo zaczęli za to Kacper Pludra, Jason Doyle i Max Fricke.
W drugiej serii ZOOleszcz GKM wyrównał stan meczu. Po znakomitym ściganiu w 6. wyścigu, gdy Lidsey i Fricke próbowali parą zatrzymać Macieja Janowskiego. Lider Sparty zdołał przedzielić grudziądzki duet, ale goście odrobili straty.
Radość długo nie trwała. Korzystny wynik trudno było utrzymać, bo wciąż poniżej oczekiwań jeździli Doyle i Fricke. Pierwszy z nich wreszcie się przełamał - w 10. biegu wreszcie wygrał (z Łagutą i Kowalskim).
GKM wciąż tracił jednak sześć punktów, więc tuż przed wyścigami nominowanymi Robert Kościecha skorzystał z taktycznych możliwości. Pludrę zastąpił Lidsey, a pod taśmą stanął też Doyle. Grudziądzanie po starcie zajęli dwie pierwsze pozycje, ale obu najpierw wyprzedził Janowski, a potem Doyle'a na ostatnie miejsce zepchnął Dan Bewley.
Sparta miała już meczowe zwycięstwo na wyciągnięcie ręki, z ZOOleszcz GKM musiał skupić się na walce o jak najmniejsze straty.
W nominowanych biegach dwie szanse dostał Wadim Tarasenko, ale ani on, ani Lidsey, ani Fricke, nie zdołali pokonać żadnego z rywali. I choć grudziądzanie przez większość spotkania trzymali się blisko gospodarzy, fatalna końcówka sprawiła, że skończyli z 16-punktową stratą.
- Niestety, kolejna przegrana, ale mieliśmy naprawdę mocnego rywala. W kolejnym meczu jedziemy u siebie i mam nadzieję, że pójdzie nam dużo lepiej - podsumował spotkanie Jaimon Lidsey.
SPARTA WROCŁAW - ZOOLESZCZ GKM GRUDZIĄDZ 53:37
SPARTA: Woffinden 6 (3,3,0,0), Bewley 12+1 (3,2,3,1,3), Kowalski 8+3 (2,0,1,3,2), Łaguta 12+1 (2,3,2,3,2), Janowski 12+1 (1,2,3,3,3), Kowolik 2 (0,1,1), Krawczyk 1 (1,0,0)
GKM: Fricke 5+2 (1,1,1,1,1), Lidsey 12 (3,3,2,2,2,0), Pludra 2 (0,2,0,-,-), Tarasenko 8+1 (2,1,2,2,0,1), Doyle 4 (0,1,3,0), Małkiewicz 2+1 (2,0,0), Łobodziński 4+1 (3,0,1).
