Są zwycięzcy, są pokonani i jak to zwykle bywa - jedni liżą rany, ale nie przyznają się oficjalnie do tego, drudzy pija szampana (w granicach normy).
Niespodzianka
Chyba największa w Nowymście Lubawskim. Dr Alina Kopiczyńska, dyrektor popularniej, także w kraju, "Norwidówki", długo zastanawiała się przed podjęciem decyzji o kandydowaniu na stanowisko burmistrza. Swoim doświadczeniem na stanowisku dyrektora, postrzeganiem rzeczywistości - społecznej, gospodarczej i kulturalnej - zjednała sobie sympatyków spod znaku "Ludzie Ziemi Nowomiejskiej", obywatelskiego komitetu wyborczego. Grono ludzi związanych z LZN jest identyfikowane z Platformą Obywatelską, choć członkowie tego komitetu nie potwierdzają tej opinii, ale i nie zaprzeczają.
Nowe Miasto Lubawskie miało 6 kandydatów i wszystko wskazywało, że tu na pewno dojdzie do drugiej rundy. Tam mieli się znaleźć właśnie Alina Kopiczyńska i Józef Blank, aktualny wiceburmistrz, kojarzony m.in. z pozyskaniem podstrefy ekonomicznej dla Nowego Miasta Lubawskiego, w konsekwencji z budową fabryk, tworzeniem nowych miejsc pracy (mial to wypisane na swoich banerach wyborczych). Za Józefem Blankiem przemawiała jeszcze obiegowa opinia: dość kobiet na stanowisku burmistrza.
Po pierwszych debatach ta dwójka wyraźnie dominowała nad pozostałymi kandydatami. W momencie kluczowym okazało się, że wyborcy postawili przede wszystkim na "Ludzi Ziemi Nowomiejskiej" - 10 w radzie miasta!!! Natomiast Alina Kopiczyńska wygrała zdecydowanie z Józefem Blankiem, ale tylko o 22 głosy przekroczyła próg 50 proc. Drugiej rundy nie będzie.
Pechowiec
Do tego grona zaliczamy Janusza Rosika z Brodnicy, kandydata na burmistrza miasta (zgłosiła go w ostatniej chwili Społeczna Wspólnota Samorządowa, kojarzona z prawicą).
Prawdopodobnie liczono, że odbierze głosy i wyborców Wacławowi Derlickiemu i tylko taką rolę miał spełnić. Faktycznie - stało się, że pierwsze rozdanie wygrał Wacław Derlicki, wysunięty przez obywatelski komitet "Nasza Brodnica", ale do pełni szczęścia zabrakło nieco ponad 50 głosów.
W drugiej rundzie zmierzy się z Markiem Kaźmierkiewiczem, który jest wybrańcem PiS, Samoobrony, LPR i Społecznej Wspólnoty Samorządowej.
Janusz Rosik przegrał podwójnie. Jego sympatycy - jak można wnioskować - głosując na niego jako swojego burmistrza, zapomnieli zagłosować na Janusza Rosika jako przyszłego radnego. Tak więc długoletni radny SLD (z tego ugrupowania dotychczas kandydował) nie zostanie radnym prawicowej Społecznej Wspólnoty Samorządowej. Pech? Być może.
Znajomość prawa, ordynacji wyborczej...
W powiecie brodnickim znaną postacią jest poseł Zbigniew Sosnowski z PSL. Był parlamentarzystą poprzedniej kadencji, jest i obecnej. Nauczyciel z Zasad w gminie Świedziebnia. Zaryzykował start w wyborach samorządowych do rady powiatu brodnickiego. Rywale powiadają: po to, żeby odebrać nam głosy. Ale poseł Zbigniew Sosnowski wygrał, zdobył mandat radnego powiatowego i zaczęły się problemy.
Jeszcze we wtorek wieczorem rozmawialiśmy z posłem przebywającym w Sejmie. - Jest nas trzech w tej sytuacji. Dwaj posłowie z PiS-u właśnie rozmawiają z marszałkiem Markiem Jurkiem. Myślę, że sprawa się szybko wyjaśni i nie będzie problemu - powiedział nam tylko tyle.
Dziś wiemy, że Zbigniew Sosnowski jest już byłym posłem, a stało się to - z mocy prawa - 12 listopada. Jego miejsce zajmie Andrzej Kłopotek z Chełmży, który rok temu, w wyborach parlamentarnych, zajął drugie miejsce, za Zbigniewem Sosnowskim.
Jak wyszło? Pozostawmy to ocenie wyborców. Sejm był doskonałym miejscem do reprezentowania interesów mieszkańców całego woj. kujawsko-pomorskiego, regionu brodnickiego. Z tego też wyborcy sympatycznego nauczyciela z Zasad na pewno rozliczą.
Starzy wójtowie
generalnie, obronili swoje pozycje. Natomiast szok jest w Grodzicznie i Osieku.
W Grodzicznie rolnik Kazimierz Konicz z Samoobrony zdetronizował Stanisława Wiraszkę. Ponoć pofatygował się do każdej wsi, do każdego domu.
Natomiast w Osieku nikomu nieznana w okolicy Iwona Gilewicz, bo jest z Budziszewa pod Jabłonowem Pomorskim, pokonała Kazimierza Wolframa zyskując sympatię 51,59 proc. wyborców.
A może lokalna społeczność glosowała przeciw dotychczasowemu wójtowi? Niezależnie kto miałby nim zostać?
Wyborcy w gminie Bartniczka jednoznacznie dali sygnał, że odpowiada im model zarządzania prezentowany przez Wiesława Biegańskiego dotychczasowego wójta. W
W radzie są
tylko cztery nowe osoby
więc zapewniona jest ciągłość współpracy wypracowanej w minionej kadencji.
W piętnastoosobowym samorządzie znalazło się aż czternastu ludzi z KWW "Rozwoju Gminy". Z ramienia tego komitetu startował również gospodarz Bartniczki.
- Zawsze powtarzam, że najważniejsze, żeby rada nie przeszkadzała - śmieje się samorządowiec. - A moja współpraca z radą w czasie ubiegłej kadencji układała się wzorowo - potwierdza Wiesław Biegański.
- Będziemy kontynuować rzetelną pracę dla rozwoju gminy. Nie obiecujemy gruszek na wierzbie, bo samorządom przybywa zadań, za którymi nie idą pieniądze z budżetu państwa - kwituje.