Dlaczego Izba nie może zostać w Kuśnierzu? Mieszkańcy chcą w budynku, gdzie się ona mieści urządzić świetlicę wiejską. Formalny wniosek o przeniesienie zbiorów historycznych do Siedlimowa złożył radny Waldemar Ciesielczyk.
Zamiast historii - zabawa
Zebrania wiejskie mieszkańców Kuśnierza odbywają się teraz właśnie w Izbie Tradycji. Nie ma jednak miejsca, gdzie na co dzień mogłaby spotykać się młodzież i odbywałyby się imprezy.
Tymczasem w Siedlimowie część budynku byłej szkoły jest pusta. Starszą część szkoły gmina sprzedała, nowsza wciąż należy do gminy.
Członkowie Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Jeziorańskiej przyznają, że Siedlimowo to nie jest dobra lokalizacja dla zbieranych przez lata pamiątek i eksponatów.
- Potrzebne jest duże pomieszczenie, które będzie można ogrzać. A ponadto w Siedlimowie nie ma sanitariatów. A przecież przyjeżdżają do izby uczniowie. Ponadto Siedlimowo leży na uboczu, co utrudnia dotarcie tam.
Wyprowadzka Izby wydaje się być przesądzona. Jednak była szkoła ma być tylko tymczasową lokalizacją dla pamiątek z przeszłości ziemi jeziorańskiej.
Spichlerz to dobre miejsce?
Docelowo Izba Tradycji miałaby się mieścić w zabytkowym spichlerzu w Rzeszynku. Wójt Zbysław Woźniakowski mówi, że prowadzi już pewne rozmowy o ewentualnej renowacji spichlerza. Potrzebna jest jednak ekspertyza i projekt renowacji, oraz oczywiście pieniądze na wykonanie prac.
- Po remoncie Izba Tradycji mieściłaby się właśnie w Rzeszynku- mówi Zbysław Woźniakowski.
Do tego czasu zbiory byłyby wystawione w Siedlimowie.
- Jestem umówiony z panem Tadeuszem Ciałkowskim (kustoszem izby - przyp. red.). Pojedziemy do Siedlimowa, obejrzymy pomieszczenie i to on oceni czy zbiory zmieszczą się tam - zapewnia wójt.
Na pogorszenie warunków nie ma zgody
Wójt jednocześnie mówi, że izba zostanie przeniesiona do byłej szkoły tylko pod warunkiem, że jej opiekun uzna, że pomieszczenie można przystosować na potrzeby ekspozycji.
Jak mówi wójt, jeśli nie będzie można zbiorów przenieść do Siedlimowa, to pozostaną w Kuśnierzu. Będą tu do czasu modernizacji spichlerza w Rzeszynku.
Ale Tadeusz Ciałkowski, który opiekuje się izbą i przed laty ją zakładał, nie wyobraża sobie przeprowadzki.
- To nie jest realne. W spichlerzu w Rzeszynku jest przecież wilgoć. Przygotowanie tamtych pomieszczeń to ogromne koszty. A w byłej szkole nie ma ani pieca, ani sanitariatów - mówi Tadeusz Ciałkowski, który podkreśla, że nie zgodzi się, by izba działała w gorszych warunkach.