- Jestem cały czas poobijany i faktycznie boli mnie lewe kolano. Wygląda jednak na to, że nic groźnego się nie stało. Podczas upadku uderzyłem kolanem o wystającą z tylnej części ramy śrubę, która służy do regulacji położenia tylnego koła. Ta śruba przebiła plastik chroniący kolano i mam takie punktowe stłuczenie. Uraz wygląda w tej chwili jak fioletowe kółko. Da się z tym żyć i "prawie" normalnie poruszać, ale każde dotknięcie kolana jest bardzo bolesne. - opowiada Jonsson na łamach swojej strony internetowej.
- Jest mi strasznie przykro, że nie udało nam się wygrać tego meczu. Jestem w Polonii wystarczająco długo, by wiedzieć czym dla kibiców są derbowe mecze. Chciałbym podziękować za maile z życzeniami zdrowia i wsparcia po tym nieszczęśliwym, derbowym meczu. Wraz z kibicami wierzę, że przegraliśmy bitwę, a nie wojnę, a z klubem zostajemy nie tylko w łatwych momentach. - dodaje kapitan Polonii.
Szwed w poniedziałek wyruszy do swojego kraju, gdzie przebywać będzie do piątku. Tego dnia bezpośrednio poleci samolotem do Pragi, gdzie weźmie udział w oficjalnym treningu przed Grand Prix Czech. Bydgoska Polonia kolejny mecz ligowy rozegra dopiero 3 maja w Częstochowie.
(styk)/ajracing.se