Bartnicy uczcili rocznicę powstania inowrocławskiego koła. Jubileuszowe spotkanie poprowadził i historię koła przypomniał Mirosław Mocek, prezes zarządu.
Dziś koło zrzesza 56 członków, mających 1250 rodzin pszczelarskich. Wywodzą się oni z różnych środowisk - od nauczycieli do oficerów i górników.
W tym gronie jest m.in. 96-letni Piotr Kaczmarek, najbardziej doświadczony i ceniony bartnik. I nadal prowadzący 20 pasiek. - Od pana Kaczmarka otrzymaliśmy sporo fachowej wiedzy - mówił Andrzej Wrzeszczyński, były prezes janikowskiego koła.
Senior naszych pszczelarzy, a także Jerzy Glegociński, Józef Majchrzak, Fryderyk Malicki, Andrzej Kutrzeba i Kazimierz Strzelecki otrzymali listy gratulacyjne.
W wystąpieniach Tadeusza Sabata, jak i Jacka Paula, podkreślano zarówno znaczenie pszczelarstwa w życiu ludzi i zwierząt, jak i zagrożeń, występujących w środowisku.
I tak owady lotne, nie tylko produkują miód, ale i też zapylają 95 proc, roślin, podnosząc wzrost plonów, m.in. rzepaku o 30 proc., a owoców - od 30 do 60 proc. Natomiast jeśli chodzi o zagrożenia, to jest się czym niepokoić. Otóż pszczoły, poza warrozą i innymi chorobami, są zagrożone przez stosowanie niektórych środków ochrony roślin, zawierających związki toksyczne. Ponadto są one stosowane w nieodpowiednim okresie. kiedy kwitną rośliny, a pszczoły zbierają z nich nektar. Dlatego opryski środkami owadobójczymi powinny być wykonywane przed świtem i po zmroku.
W tym roku do dyspozycji bartników w pomorsko-kujawskim okręgu przeznaczono z unijnej kasy 250 tys. zł.
