https://pomorska.pl
reklama

Justyna Majewska z Inowrocławia: - Dobro wraca. Sama tego doświadczyłam

Dariusz Nawrocki
Justyna Majewska w swojej ukochanej Francji
Justyna Majewska w swojej ukochanej Francji Archiwum rodzinne
- Rzeczy materialne są ważne. W życiu jednak liczy się coś więcej. Ważniejsze jest to, jakimi ludźmi jesteśmy dla innych - wyznaje Justyna Majewska, lider inowrocławskiego rejonu "Szlachetnej Paczki".

Justyna Majewska z Inowrocławia śpiewa, podróżuje, czyta baśnie, jest aktywną wolontariuszką. - Te pasje mają dla mnie taką samą wagę. Nie zawsze się zazębiają. Dotyczą jednak różnych sfer mojego życia. Dzięki nim się rozwijam - wyznaje z uśmiechem.

Czuję, że żyję

Już będąc dzieckiem sporo podróżowała. A to dzięki ojcu, który był kolejarzem. - Gdy byłam kilkuletnią dziewczynką tato zabierał mnie w kolejowe podróże po Polsce. Wtedy zakiełkowała we mnie pasja do podróżowania. Do dziś kocham pociągi i dworce kolejowe. Kojarzą mi się z przygodą. Gdy wsiadam do pociągu, wyruszam w trasę, czuję, że rozwijam skrzydła, czuję, że żyję - wyznaje. Uwielbia mknąć pociągiem, obserwować z okna mijane krajobrazy i marzyć.

Lubi czytać książki. Pasjonuje ją zwłaszcza literatura przygodowa i fantastyczna, baśnie, które mają w sobie głębię. Lubi sięgać po "Opowieści z Narni" lub książki o Muminkach Tove Jansson. - Te książki kierowane są raczej do młodszych, a jednak dorośli się w nich wspaniale odnajdują. Znajduję w nich pewne drogowskazy, jak należy żyć, co tak naprawdę jest w życiu ważne - podkreśla. Nie wyklucza, że kiedyś napiszę swoją książkę dla dzieci.

Życie jest nieprzewidywalne

Pierwszy raz w podróż zagraniczną wybrała się w studenckie wakacje. Chciała poznać zachodnią Europę, tamtejszych ludzi i zarobić parę groszy jako opiekunka do dziecka. Mogła pojechać do Anglii, do Niemiec, jednak los (ona mocno podkreśla, że jednak Bóg) wybrał dla niej Francję.

- Życie jest nieprzewidywalne. Nie sądziłam, że z tym krajem zwiążę swoje prywatne życie. Dziś układam je sobie z Francuzem. Guillaume jest moim narzeczonym. W przyszłym roku planujemy ślub. Zamierzam tam również zamieszkać - zdradza.

Sporo podróżuje. Odwiedziła między innymi Anglię, Irlandię, Niemcy, Ukrainę, Bułgarię, Hiszpanię, Włochy, Lichtenstein, Monako, Szwajcarię, a w tym roku Finlandię. - Jest to kraj moich marzeń, kraj dziewiczy z piękną naturą. Jeśli ktoś szuka wyciszenia, to tam na pewno je znajdzie - zapewnia.

Podróże kształcą, jeśli nie tylko podziwia się krajobrazy, ale również rozmawia z ludźmi. Dlatego mocno postawiła na naukę języków obcych. Świetnie operuje językiem francuskim i angielskim. Uczy się hiszpańskiego.

Uwielbia śpiewać. Zaczynała w scholce przy parafii Chrystusa Miłosiernego. Tam stawiała pierwsze muzyczne kroki. Dzięki niej śpiewała swoje pierwsze psalmy. Potem był chór Pro Arte. Dzisiaj jest solistką w kościele. Na co dzień można jej posłuchać w parafii Świętej Jadwigi Królowej. W trakcie większych uroczystości śpiewa również w parafii św. Krzyża. Zdarzyło się jej również występować w Domu Pomocy Społecznej. - Cieszę się, że są ludzie którzy chcą mnie słuchać i pozytywnie wypowiadają się na temat mojego śpiewu - wyznaje.

Jakie mamy wartości...

Wolnego czasu nie ma zbyt wiele. Gdy go jednak znajdzie, stara się go poświęcić dla innych. Organizuje się w różne akcje. Jest wolontariuszką. - Nie lubię wyrażenia "poświęcać się", bo ma ono znaczenie pejoratywne. Wolę mówić o tym, że ofiarowuję swój czas i zaangażowanie innym. Dlaczego to robię? Wynika to z tego, co wyznaję w życiu, z mojej wiary w Boga, która podpowiada mi, by wiarę przekładać na uczynki. Jest też inny powód, bardziej prozaiczny. Dobro wraca. Sama tego doświadczyłam - przekonuje.

Swoje życiowe akumulatory ładuje spotykając się z Teresą Klonowską, 91-letnią kujawską poetką. - Nazywam ją babcią duchową. Żadnej babci dziś już nie mam. Dlatego moje relacje z nią są silne. Dla mnie pani Klonowska jest autorytetem, osobą, która zadziwia mnie swoją świeżością umysłu, pogodą ducha, poczuciem humoru. Jej powiedzonka przeszły już do historii - opowiada Justyna. Tyle razy z ust pani Klonowskiej słyszała słowa "trudno, świetnie". Jakby chciała stwierdzić, że każda trudność, która człowieka w życiu spotyka, go ubogaca. Często powtarza też "nie przesadzajmy - powiedział ogrodnik", gdy jej rozmówca trochę się zagalopuje w swoich sądach.

Zbliżają się święta. - Życzę wszystkim, byśmy byli ze sobą, a nie obok siebie. Nie biegajmy za rzeczami i sprawami mało ważnymi. Rzeczy materialne, które nas otaczają, są ważne, potrzebne do życia. W życiu jednak liczy się coś więcej. Ważniejsze jest to, jakimi jesteśmy ludźmi, jakie mamy wartości, jakimi ludźmi jesteśmy dla innych - wyznaje Justyna.

Więcej informacji z Inowrocławia na: www.pomorska.pl/inowroclaw

Wybrane dla Ciebie

Dodatkowe 2150 złotych dla osób powyżej 75. roku życia. Jak dostać bon senioralny?

Dodatkowe 2150 złotych dla osób powyżej 75. roku życia. Jak dostać bon senioralny?

Po skończeniu 65 lat nie przegap tych 7 dodatków do emerytury. Oto co ci przysługuje

Po skończeniu 65 lat nie przegap tych 7 dodatków do emerytury. Oto co ci przysługuje

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska