https://pomorska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

"Jutro zamiast zupy będziemy jedli psie kupy!" Torunianie zwierzęcym odchodom mówią "nie"

Alicja Wesołowska [email protected] tel. 56 61 99 913
Kilkadziesiąt osób przemaszerowało deptakiem w centrum miasta
Kilkadziesiąt osób przemaszerowało deptakiem w centrum miasta Fot. Lech Kamiński
- Nigdy nie wiesz, kiedy wdepniesz w nową miłość! - krzyczeli właściciele psów. - Jesteśmy już pod ścianą - przyznaje Krystian Cieślak, organizator imprezy. - Jutro zamiast zupy będziemy jedli psie kupy! - takie hasła wykrzykiwali uczestnicy happeningu na Starówce.

www.pomorska.pl/torun

Więcej aktualnych informacji z Torunia znajdziesz również na stronie www.pomorska.pl/torun

- Jestem ze schroniska dla zwierząt - mówi Nadia Czechowska, która wyruszyła na ulice miasta z transparentem "Niech żyje kupa miłości". - Na co dzień mam do czynienia z psami i chcę, by Toruń był czystym miastem.

Gdy Azorek kuca w trawie, zaraz pędzę ku murawie

Pochód jest częścią miejskiej kampanii "Pokochaj psią kupę". - Wybraliśmy ten sposób działania, bo jesteśmy już pod ścianą - przyznaje Krystian Cieślak, odpowiedzialny za zorganizowanie happeningu. - Wszystkie kampanie, które mówią o psich kupach subtelniej, nie działają. Musimy w końcu tupnąć nogą i zwrócić na to uwagę. Bo mimo że się uśmiechamy, to problem jest poważny.

W ciągu ubiegłego roku strażnicy miejscy prawie 400 razy pouczali właścicieli psów. Wystawili 33 mandaty i skierowali 14 spraw do sądu. Ale nie pomogło - psich kup na ulicach nie ubyło.

- Mamy wiele wymówek, które utwierdzają nas w przekonaniu, że to nie nasza sprawa - przyznaje Krystian Cieślak. - Wołamy o darmowe torebki, bezpłatne łopatki, twierdzimy, że powinno być więcej koszy na śmieci. Ale koniec końców to, czy sprzątniemy po naszym pupilu, i tak zależy od nas.

Tymczasem uczestnicy happeningu przekonują: zebranie psiej kupy z trawnika to chwila. - Miałam psa i wiem, że sprzątanie naprawdę jest wykonalne - mówi Anna Makowska z toruńskiego Stowarzyszenia ekologicznego "Tilia". - Trzeba tylko chcieć.

Podobnego zdania jest Grzegorz Chudzik, reprezentant Polski w wyścigach psich zaprzęgów, który również wziął udział w toruńskim pochodzie. - Sprzątnięcie po psach zajmuje mi kilka minut. To naprawdę nie jest problem - przekonuje sportowiec.

Miłość w sercu, kupa na kobiercu

- Kochamy psy - przekonywali organizatorzy. - Ale nie godzimy się na to, by nasze ulice były zaśmiecone. Toruń aspiruje do miana Europejskiej Stolicy Kultury - powinniśmy więc zadbać także o naszą kulturę osobistą.

Spacerującym po Starówce uczestnikom pochodu przyglądali się mieszkańcy miasta. - Genialny pomysł - przyznaje Katarzyna Makowska, mama małej Julki. - Mam nadzieję, że może w końcu coś się zmieni. Julcia będzie biegać po trawniku, a ja nie będę musiała stresować się, że zaraz wdepnie w minę.

Jest się czym stresować - organizatorzy szacują, że ponad 60 proc. miejskich piaskownic jest zasiedlone przez glistę psią. W rankingu stopnia skażenia prowadzą place zabaw i boiska - połowa z nich stanowi zagrożenie dla dzieci.

Jednak niektórzy są sceptyczni. - Hasła są super, ale czy to coś da? - zastanawia się Dariusz Śladowski, obserwator pochodu. - Wątpię, że mentalność właścicieli psów może się przez takie akcje zmienić. Myślę, że trzeba by czegoś więcej.

Organizatorzy jednak wierzą, że happening zadziała. Do tego stopnia, że na kwiecień zapowiadają kolejną akcję. Tym razem będzie ona dotyczyć gołębi. - Chcemy walczyć z nadmiernym ich dokarmianiem - zdradza Krystian Cieślak. - Przecież psy to nie jedyne zwierzęta, które robią kupy, gdzie popadnie. Ale to my, ludzie, możemy to zmienić. Wystarczy chcieć.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
anitka
W dniu 23.03.2010 o 16:08, Gość napisał:

Stan naszych chodników i trawników po zimie świadczy o tym,ze właściciele psów nie mają wcale świadomości o potrzebach fizjologicznych "swoich pupili".Z tego więc powodu cała ta akcja " pokochaj..." nie trafi do nich a te 150,00 tys.zł zostanie zmarnowane. Uważam, że należy:1. wprowadzić identyfikatory dla psów, otrzymywane przy opłacie podatku za psa( dawniej były to okrągłe blaszki przypinane do obroży),identyfikacja pomogła by rozwiązać problem bezpańskich psów oraz pomocna byłyby przy ustalaniu właściciela psa.2.Ustalić opłaty za psa . 100,00zł co przy podobno 15.000 psów w Toruniu daje kwotę 1,5 mln zł z przeznaczeniem na opłatę sprzataczy i sprzetu do sprzątania.3.zaprzestać nietrafionych , kosztownych akcji wpływających na "świadomość"Ponieważ sam mając psa i dbając o ni go, uważam , że moje propozycje mogą ustalić, kto jest prawdziwym przyjacielem psów.


Uważam, że przedstawione przez Ciebie pomysły są bardzo trafione! Ja mieszkam w Radomiu, i nie widziałam, żeby kiedykolwiek, ktokolwiek u nas sprzątał odchody po swoich czworonożnych pupilkach. Ale dla kontrastu widziałam chłopca, który ma silikonowe oko, bo prawdziwe zjadła mu "toxocaroza" kiedy jako dziecko bawił się w piaskownicy... Trzeba coc z tym tematem zrobić. Masz jakieś pomysły, żeby "pchnąć" to dalej? Nie wiem, czy w naszym kraju zwykli obywatele mogą coś sami zrobić, zmienić. Ja mogę wyruszyć na marsz ku miastom wolnym od odchodów! Wcześniej miałam ochotę wyrzucić kupkę dziecka z pieluszki przez okno – ale przypomniałoby to trochę Dzień Świra Ale miał sporo racji! Mogę być Świrem, jeśli będzie czysto, będą chipy, ogrodzone place zabaw, pieniądze z opłat na sprzątających, mandaty, a świadomość sama się wzmocni… Będzie mniej niewidzących dzieci – mniej ludzkich dramatów. Pozdrawiam
G
Gość
Stan naszych chodników i trawników po zimie świadczy o tym,ze właściciele psów nie mają wcale świadomości o potrzebach fizjologicznych "swoich pupili".Z tego więc powodu cała ta akcja " pokochaj..." nie trafi do nich a te 150,00 tys.zł zostanie zmarnowane. Uważam, że należy:
1. wprowadzić identyfikatory dla psów, otrzymywane przy opłacie podatku za psa( dawniej były to okrągłe blaszki przypinane do obroży),identyfikacja pomogła by rozwiązać problem bezpańskich psów oraz pomocna byłyby przy ustalaniu właściciela psa.
2.Ustalić opłaty za psa . 100,00zł co przy podobno 15.000 psów w Toruniu daje kwotę 1,5 mln zł z przeznaczeniem na opłatę sprzataczy i sprzetu do sprzątania.
3.zaprzestać nietrafionych , kosztownych akcji wpływających na "świadomość"
Ponieważ sam mając psa i dbając o ni go, uważam , że moje propozycje mogą ustalić, kto jest prawdziwym przyjacielem psów.
w
www.NaPSieKupy.pl
Ja do sprzątania używam papierowych torebek z praktyczną łopatką FEDOG. Za grosze można je kupić na allegro.
G
Gość
W dniu 21.03.2010 o 19:18, szuja napisał:

Obowiązkowe czipy, żeby strażnik mógł dokonać namiaru z odległości czyj to pies się załatwia. I w schroniskach też by było wiadomo do kogo pies należy.Wszystko


Zczytywanie czipów z odległości - za dużo się filmów s-f naoglądałeś. Człowieku nie masz bladego pojęcia o mikroczipach i psach.
s
szuja
Obowiązkowe czipy,żeby strażnik mógł dokonać namiaru z odległości czyj to pies się załatwia. I w schroniskach też by było wiadomo do kogo pies należy.Wszystko
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska