Podkarpackie. Powódź w Dębicy
Więcej informacji z kraju i świata znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/krajswiat
Jerzy Miller apekluje do mieszkańców Małopolski i Śląska, by w sytuacji zagrożenia powodzią wyrażali zgodę na ewakuację.
Lepiej nie czekać na powódź
- Słyszałem, że nie wszyscy chcą się ewakuować. Zachęcam do tego, by nie czekać na ostatni moment. Jesteśmy w terenie górskim, a tutaj woda wzbiera bardzo szybko. Uwierzmy, że jeśli ktoś proponuje nam ewakuację, to jest to naprawdę niezbędne" - mówił dzisiaj podczas spotkania w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim.
- Prognozy są takie, że do środy trzeba być przygotowanym na każdy wariant. Z żywiołem nie da się wygrać - mówi Miller.
Minister zapewnił także, że funkcjonariusze Policji będą zabezpieczać mienie osób ewakuowanych. Minister SwiA zaznaczył, że "policja czuwa, by to mienie nie było mieniem porzuconym, ale na chwilę opuszczonym, pod nadzorem policji".
Woda z Czech nam nie grozi
Miller uspokoił, że na ten moment, obecnej sytuacji hydrologicznej w Polsce nie pogorszą dodatkowe zrzuty wody ze zbiorników przez czeskie służby ratownicze.
- Krajowy zarząd gospodarki wodnej na bieżąco kontaktuje się ze swym czeskim odpowiednikiem i mamy zapewnienie, iż mimo opadów deszczu po ich stronie granicy, nie będzie żadnego zaskoczenia zrzutem wód w kaskadzie górnej Odry bez uprzedzenia. W najbliższym czasie takie zrzuty nie są przewidywane - podkreśla Jerzy Miller.
Sytuacja na południu Polski jest dynamiczna. Na bieżąco podejmowane są decyzje na temat ewakuacji ludności z kolejnych terenów.
Ewakuacja trwa
Do tej pory w całym kraju od wczoraj (16 maja br.) ewakuowano łącznie 1555 osób. Najgorsza sytuacja nadal utrzymuje się na terenie województwa małopolskiego, śląskiego i podkarpackiego. Synoptycy z Intytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej informują, że opady deszczu mogą utrzymywać się przez kilka najbliższych dni.
Intensywne opady deszczu prowadzą do podtopień gospodarstw domowych, piwnic, garaży oraz dróg lokalnych. Zniszczeniu ulegają zabudowania, drogi i mosty. Lokalnie występują trudności komunikacyjne. Na zalanych terenach nie ma zagrożenia sanitarno-epidemiologicznego, a ujęcia wody pitnej są bezpieczne.
W związku z trudną sytuacją hydrologiczną na południu kraju pracują wszystkie służby ratownicze, w tym funkcjonariusze PSP i OSP oraz Wojsko. Służby korzystają ze specjalistycznego sprzętu: pływających transporterów, łodzi ratunkowych, pontonów, agregatów, ciężkiego sprzętu inżynieryjnego, samochodów terenowych i śmigłowców.
Cztery ofiary wysokiej wody
Dotychczas w wyniku gwałtownych wezbrań wody zginęły 4 osoby. W Małopolsce utonęły 3 osoby w powiatach tarnowskim i bocheńskim oraz w Krakowie. W województwie śląskim, w miejscowości Mysłowice podczas akcji przeciwpowodziowej zginął strażak.