Kacper Gomólski właśnie w Toruniu odniósł swój pierwszy poiważny sukces. W 2010 roku w wieku 17 lat zdobył brąz w finale Indywidualnych Mistrzostw Polski juniorów. - Prowadziłem w barażu o złoto z Maciejem Janowskim i Przemysławem Pawlickim, ale przez głupi błąd upadłem. Brązowy medal to jednak także był wielki sukces, przed tamtymi zawodami wziąłbym go w ciemno. To stare dzieje, ale teraz jest bardzo pozytywnie nastawiony - mówi gnieźnianin.
Jakie cele stawia sobie teraz w drużynie KS Toruń? - Na torze leżą moje pieniądze. Na początku żużel był przyjemnym hobby, ale teraz zamienił się w pracę i chcę ją wykonywać solidnie. Jeśli tylko jest coś konkretnego pod czterema literami, to staram się to wykorzystać na maksimum. Liczę, że w Toruniu moja jazda będzie jeszcze lepsza niż ostatnio w Tarnowie, najważniejsze jest ustabilizowanie formy. Nie stawiam sobie konkretnych celów przed sezonem. Mam nadzieję, że klub i kibice będą ze mnie zadowoleni i nasza współpraca będzie się rozwijać - podkreśla Gomólski.
Żużlowiec zapowiada, że będzie korzystał z każdej okazji, aby potrenować na Motoarenie. - To Torunia będę miał blsku, to był jeden z mocnych argumentów za tym klubem. W sumie to niecałe 100 km, więc wyjazd na trening to żaden problem i będę mógł być częstym gościem na Motoarenie. Do Tarnowa miałem prawie 500 km, to był kawał czasu marnowanego w podróżach. Wiem, że to będzie dla mnie trudny sezon i chcę naprawdę dobrze spasować się z nawierzchnią. Będę chyba zawodnikiem, który najczęściej będzie trenował. Chce znać każdy centymetr toru - dodaje Gomólski.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje