Dwukrotny zwycięzca TCS w pierwszej serii uzyskał 124,5 m i w drugiej atakował z 20. miejsca. Niedosyt był spory, awans też niewielki. O jedną pozycję. Po pierwszej próbie skoczka z Zębu znowu można było narzekać na „przeliczniki”. Za skok miał aż 9,9 punktu dodanych za wiatr w plecy. Zdecydowanie najgorsze warunki spośród wszystkich skaczących w pierwszej serii. Mimo że te na Schattenbergschanze były w miarę stabilne. Punkty za wiatr nie dały Polakowi odpowiedniej rekompensaty.
- Jest w porządku, zrobiłem wszystko, co mogłem. Skoki były dobre jakościowo, zwłaszcza pierwszy. Robię ile się da, a na resztę nie mam wpływu. Skocznia jest świetna, atmosfera też jest wspaniała. Czasem tak bywa. Nie zawsze dostaje się wszystko, co się chce - ocenił w rozmowie z Eurosportem Kamil Stoch.
W drugim skoku pokazał już próbki swojej mocy. Dołożył 130,5 metra. Warto dodać, że przed skokiem obniżono mu belkę. Konkurs zakończył z 267 punktami. Trzeci w zawodach Kubacki uzyskał ich 294,7, zwycięzca - czyli Ryoyu Kobayashi - 305,1 pkt. Walka o podium zrobiła się dla Stocha mocno skomplikowana.
Transmisje z 68. Turnieju Czterech Skoczni w Eurosporcie 1 i Eurosport Playerze.
