Przykrywanie czapką
- Donald Tusk pojechał z misją do Chin. Miliard ludzi zobaczył go schodzącego z pokładu w kurteczce i swetrze.
- Ależ redaktorze, to była wspaniała manifestacja protestu przeciwko łamaniu praw człowieka. Niech pan raczy zauważyć, że kurteczka pochodziła z polskiej giełdy w Tuszynie, natomiast sweterek był z szetlandzkiej wełny. Żadnej chińszczyzny.
- To może lepiej by było włożyć włoski garnitur.
- Jako niewolnik garniturów mogę pana zapewnić, że wśród tych włoskich może pan wybrać jedynie pomiędzy produkcją z Hangzhou, Zhengzhou i Wouhan. Życzliwi donoszą, że jedynym europejskim garniturem premiera jest ślubny, ale ten skurczył się i pasuje dziś jedynie na Chińczyka.
- Aż strach pomyśleć co z bielizną, tu premier musiał zapewne iść na kompromisy. Czy istnieje jeszcze niechińska bielizna?
- W kwestiach moralnych premier jest człowiekiem bezkompromisowym. Sądzę, że gdy w grę wchodzi interes Polski, daje sobie radę bez bielizny.
- Wylatując z Pekinu Donald Tusk ogłosił, że jest pod wrażeniem.
- Przypuszczam, że chodziło premierowi o wrażenie, jakie zrobiły nam nim chińskie obozy reedukacyjne. Być może chodziło też o limuzynę, w której był wożony. Miałem okazję oglądać jej crash testy, więc się nie dziwię.
- Wizyta w Chinach zjednoczyła polityków. W ramach polityki miłości premier nie wahał się nawet nalać prezydentowi podczas rady gabinetowej.
- I to z chińskiego termosu!
- Chińskie termosy mają u nas wyjątkowo długą tradycję.
- Strażnikiem tej tradycji był Jacek Kuroń. Inna zawartość, termosy zostają.
- Gdy prezydent spokojnie popijał chińską herbatę z termosu, nie widział jeszcze, że Senat wyśle jego projekt referendum do kosza.
- Sądzę, że wiedział już w chwili, gdy wysyłał wniosek. Rejtan stosował podobny patent, ale dla lepszego efektu darł na sobie koszulę. Pan prezydent nie może, bo miałby do czynienia z Marią Kaczyńską. Skądinąd nawet dwa kontenery koszul od Hugo Bossa to wydatek mniejszy niż referendum.
- Niech już będzie referendum, ale załatwmy wszystko za jednym zamachem.
- "Czy jesteś przeciwko złodziejskiej prywatyzacji szpitali uwłaszczającej działaczy PO?", "Czy jesteś za naruszającym interes narodowy i uderzającym w najbiedniejszych wprowadzeniem euro?", "Czy jesteś za skreśleniem z listy lektur antypolskich książek Gombrowicza?", "Czy jesteś za wygraną Polski w Euro 2012?"...
- A propos, Krzysztof Kononowicz zgłosił gotowość do uzdrowienia PZPN.
- Nie znam doświadczeń piłkarskich pana Krzysztofa, ale na pierwszy rzut oka kojarzy mi się z działaczem piłkarskim. Lepiej dla wszystkich, jeśli pan Kononowicz skupi uwagę na piłce niż na Wielkim Zderzaczu Cząsteczek. O ile dobrze pamiętam, kandydat z Białegostoku odgrażał się, że "zlikwiduje wszystko", w czym Zderzacz Cząsteczek mógłby mu pomóc.
- Z kolei prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz, przedstawiany od pewnego czasu jako czarny koń w wyborach prezydenckich, oświadczył, że był straszony przez polityków PO. Mieli mu zagrozić, że "przykryją go czapką".
- Podstawową cechą każdego konia wyścigowego jest odporność na stres. Jeśli koń daje się spłoszyć już na starcie, kiepsko to rokuje wynikowi na mecie.
- Ale dlaczego właściwie Wrocław miałby obsadzić Pałac Prezydencki? Jesteśmy gorsi od Wrocławia?
- Stawiałbym na Michała Zaleskiego. Jego przewaga nad Lechem Kaczyńskim jest widoczna gołym okiem - nikt nie odważy się wypchnąć prezydenta z samolotu.
- Załatwilibyśmy sobie most.
- A nawet most powietrzny pomiędzy Toruniem a Podgórzem. A Bydgoszczy - tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2024.