Kąpielisko w Przyjezierzu czeka na nowe atrakcje

- Wciąż myślimy jak uatrakcyjnić pobyt w Przyjezierzu. Pojawił się pomysł jak można to zrobić. Szukamy kogoś, kto tu zainwestuje - mówi wójt Zbysław Woźniakowski.
.

Nad jeziorem wciąż przybywa nowości

Co roku w Przyjezierzu coś się zmienia. Największe koszty z tym związane ponosi właśnie gmina Jeziora Wielkie. To po jej stronie znajduje się główna plaża. W ostatnich latach naprawiono chodniki i wyłożono kostką zejście na plażę aż do pomostu, powstała także brama prowadząca z ulicy na główną plażę, wyremontowano budynek dla ratowników WOPR, są nowe ławki, przebieralnia.

Od tego sezonu dodatkową atrakcją jest stałe łącze internetowe na plaży. Można teraz korzystać z sieci nad wodą, a będąc w innym miejscu obserwować co się dzieje na plaży.

Gmina na siebie bierze większą część utrzymania ratowników, pomaga także w utrzymaniu letniego posterunku policji. Do zadań samorządu należy dbanie o czystości na plaży.

Dla gminy, której budżet to niewiele ponad 13,5 mln złotych, koszty związane z funkcjonowaniem ośrodka w Przyjezierzu to spore obciążenie. Zbierane podatki od działkowców nie pokrywają wydatków ponoszonych na dbanie o infrastrukturę ośrodka.

Myślą o dodatkowych atrakcjach

- Chcemy zrobić coś dodatkowego na plaży i kąpielisku, ale my jako gmina nie możemy zainwestować - wyjaśnia wójt Woźniakowski. - Oczywiście nadal będziemy kolejne rzeczy poprawiać, ale chętnie nawiązalibyśmy współpracę z jakimś inwestorem, który zagospodaruje plażę i kąpielisko.

Chodzi o kogoś, kto przy plaży będzie w stanie stworzyć dodatkowe atrakcje - miejsce do zabawy w wodzie, punkty gastronomiczne. Oczywiście za te dodatkowe rozrywki wypoczywający nad wodą musieliby płacić.

- Jednak nie zakładamy absolutnie, że współpraca z inwestorem oznaczałaby konieczność wprowadzenia opłat za samo wejście na plażę - zastrzega wójt.

Włodarz zaznacza, że nie ma skonkretyzowanych planów, co miałoby powstać przy kąpielisku. Gmina jest otwarta na propozycje. Na zgłoszenia od ewentualnych inwestorów czeka do końca sierpnia.

A co się stanie jeśli nikt się nie zgłosi?
- Nadal będziemy coś robić w Przyjezierzu, ale w miarę posiadanych środków - mówi Zbysław Woźniakowski