Od 25 lipca kupując kartę telefoniczną trzeba będzie okazać dokument tożsamości. Obowiązek rejestrowania kart pre-paid spadnie też na osoby, które już z nich korzystają. Będą miały na to czas do 1 lutego 2017. Jeśli nie zgłoszą swoich danych do operatora, ich karta SIM zostanie zablokowana.
- Pojawiają się głosy, że jest to ingerencja w swobodę zawartych już umów i działanie prawa wstecz, niemniej jednak musimy w pierwszej kolejności popatrzeć na zamysł ustawodawcy i cel, jakim jest zapewnienie bezpieczeństwa obywateli - zwraca uwagę dr Agata Furgała, dyrektor Kolegium Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Wyższej Szkole Prawa i Administracji w Rzeszowie. - Współczesne zagrożenia, zwłaszcza o charakterze terrorystycznym, wymagają od państwa szukania coraz to nowszych, skuteczniejszych rozwiązań.
Dodaje, że obowiązek rejestracji kart pre-paid nie jest rozwiązaniem nowym na światowym rynku telekomunikacyjnym. W wielu państwach funkcjonuje już od kilku lat. Tak jest np. w Niemczech czy Francji.
Bat na „bombiarzy”
- Pamiętajmy, że intencją ustawodawcy nie jest hamowanie sprzedaży usług telekomunikacyjnych, a zwiększenie poziomu bezpieczeństwa obywateli. Nie ulega wątpliwości, że rozwiązanie pozwoli służbom na lepsze monitorowanie zagrożeń np. komunikacji między terrorystami, czy ujmowanie sprawców fałszywych alarmów bombowych - dodaje dr Furgała.
A te ostatnie stały się plagą na Podkarpaciu, choć ostatnio pogróżki wysyłane są mailem, a nie przez telefon. Paraliżują one pracę urzędów i instytucji.
- Nie ma jednak rozwiązań doskonałych. Z pewnością przestępcy szukający anonimowości będą starali się obejść nowe przepisy, stosując chociażby tzw. metodę „na słupa”, a więc przekupując podstawione osoby, które takie karty zarejestrują, a następnie będą telefony wykorzystywać do działalności przestępczej - przypuszcza dyrektor Kolegium Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - Jednak nawet w takich przypadkach sytuacja będzie lepsza niż dotychczas, bowiem zawsze zostanie jakiś ślad, będący wskazówką dla organów ścigania.
Nie wszystkim podobają się zapisy ustawy, w kontekście ochrony danych osobowych.
- To rozwiązanie nie będzie miało wpływu na zwiększenie bezpieczeństwa związanego ze zwalczaniem terroryzmu. Obowiązek rejestracji kart będzie uciążliwy dla abonentów. Ograniczy prawo do anonimowości - mówi „Gazecie Wrocławskiej” Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon, działającej na rzecz wolności i praw człowieka.
Rejestracja jest szybka
Dr Furgała uważa, że chcąc skutecznie ochronić społeczeństwo i zminimalizować pojawiające się zagrożenia, państwo nie ma innego wyjścia, jak wprowadzać nowe regulacje.
- Warunkiem jest jednak, by były adekwatne do skali zagrożenia, a ich konstrukcja prawna nie stwarzała pola do nieuzasadnionej ingerencji w swobody obywateli i nie tworzyła pola do nadużyć dla organów ścigania.
W wydziale prasowym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji mówią, że rejestracja będzie mogła być papierowa lub elektroniczna. To zależy od operatora. W rzeszowskim stoisku Play w Galerii Graffika słyszymy, że jest elektroniczna i trwa 3 minuty. Trzeba mieć dokument tożsamości i telefon, na który wysyłany jest kod weryfikacyjny.
Startery nadal będzie można kupić w kiosku, sklepie, na stacji benzynowej?
- Zdecyduje operator. I tak trzeba będzie przyjść z kartą do punktu obsługi i ją zarejestrować, by móc telefonować - tłumaczą w MSWiA.
