Mężczyzna nie został przesłuchany. Trafił do szpitala na oddział psychiatryczny. Zdaniem lekarzy jego stan zdrowia nie pozwala na przeprowadzenie z nim czynności śledczych.
Przeczytaj także:Katastrofa kolejowa w Szczekocinach. Prezydent Bronisław Komorowski ogłosił żałobę narodową
Z wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że dyżurny nie przestawił prawidłowo urządzeń, dlatego pociąg relacji Przemyśl - Warszawa znalazł się na niewłaściwym torze.
Za przestępstwo grozi do ośmiu lat więzienia. Zatrzymany został też drugi dyżurny ruchy, ale na razie nie przedstawiono mu zarzutów.
Przeczytaj także:Katastrofa pod Szczekocinami. Zatrzymano dwóch dyżurnych ruchu
Sprawę katastrofy pod Szczekocinami bada obecnie 10 prokuratorów, którzy zabezpieczają dowody i przeprowadzają oględziny miejsca zdarzenia, w tym lokomotyw. Zaangażowano też biegłych transportu kolejowego.
Czytaj e-wydanie »