Każdy pług ma teraz GPS, a dyrektor kierowców na oku

Dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Chełmnie nie chce bić się z myślami, czy któryś z kierowców obsługujących sprzęt zimowego utrzymania dróg go nie naciąga. Do niedawna nie miał pewności, ile który kierowca przepracował godzin i czy na pewno wszędzie tam, gdzie był - sypnął piachem i solą lub odśnieżył.

- Dzwonili mieszkańcy i twierdzili, że sprzęt przejechał, ale nie posypał jezdni, nie odśnieżył - mówi Mariusz Kalkiewicz. - Miałem wątpliwości, które trudno było zweryfikować inaczej jak wsiąść w samochód i pojechać. Teraz pracy jest dużo, trzeba było wprowadzić nowe rozwiązania. Co posypiemy to spadnie deszczyk i od razu zamarza. Piaskarki chodzą, bo tam, gdzie posypane było o godzinie 4 rano - już o 8 jest ślisko. Na piaskarki pozakładaliśmy więc GPS. I mogę w każdej chwili w internecie sprawdzić gdzie i o której godzinie pojawił się sprzęt. Na nim zainstalowane zostały też czujniki, które wskazują czy w danym miejscu odśnieżał, sypał.

Gdyby ktoś próbował go oszukać, może udowodnić, co wskazuje komputer. I odlicza za te wszystkie godziny, które nie zostały przepracowane. Nie ma problemu z wystawianiem faktur. Możliwość kontroli nie jest bezpłatna. Dyrektor zainwestował, ponieważ chodzi o niemałe pieniądze. Jak mówi, godzina pracy sprzętu to 200 złotych.

- GPS-y założyła firma z Grudziądza - nie kryje Kalkiewicz. - Koszt montażu to trzy tysiące złotych rocznie. Abonament, który płacimy w okresie, gdy sprzęt jest używany, wynosi sześćset złotych miesięcznie. To nam się opłaca. Dróg powiatowych mamy bowiem aż 230 kilometrów.