- Ostatnio tak burzliwie w kcyńskiej szkole specjalnej było w 2007 roku, gdy stanowisko tracił ówczesny dyrektor Antoni Kalka. Po wewnętrznej kontroli zleconej przez nowy Zarząd Powiatu wystawiono mu za pracę ocenę negatywną.
I choć Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy zweryfikowało tę ocenę (zmieniło ją na dobrą) Kalka - decyzją władz powiatu - stracił posadę dyrektora. Jego miejsce zajęła Kamila Marosz. Dziś - po kolejnych kadrowych zmianach w starostwie - to ona czuje się zagrożona.
Kcynia. Wybrano nowych dyrektorów szkół
Naciski i kontrola
Podczas ostatniej rady pedagogicznej dyrektor poinformowała o naciskach dotyczących zatrudnienia Antoniego Kalki. Niepokój w szkole budzi także nieplanowana kontrola, którą zleciły nowe władze powiatu.
Rada pedagogiczna szkoły ma obawy, czy jej wynik będzie obiektywny. Pismo z protestem przesłano m.in. do kuratorium oświaty, nauczycielskich związków zawodowych i mediów. Autorzy podkreślają, że w tym roku szkolnym były już kontrole, wszystkie wypadły pozytywnie. A tę ostatnią zlecono na podstawie donosu na panią dyrektor.
- Przebieg i forma, jak i czas (koniec roku szkolnego-początek wakacji) wprowadza niepokój i oznaki celowej nagonki - czytamy w dokumencie.
Nagonka
- W związku z tym, że szkoła nasza stała się obiektem nieuzasadnionej nagonki i nacisków składamy protest i wzywamy do zaprzestania tych negatywnych praktyk - piszą autorzy dodając, że takie działania są nieetyczne, utrudniają pracę i godzą w dobre imię szkoły.
W piśmie znalazło się też kilka ciepłych słów na temat Kamili Marosz (odkąd jest dyrektorem szkoła stała się przyjazna pracownikom). Wymieniono też osiągnięcia (dobre wyniki egzaminów gimnazjalnych, liczne konkursy etc.).
Bezpodstawny zarzut!
Jeśli chodzi o pana Antoniego Kalkę żadnych nacisków nie było i nie ma. Nie wiem nawet co robi. Zarzut jest całkowicie bezpodstawny - przekonuje starosta nakielski Tadeusz Sobol. Dziwi się też reakcji pani dyrektor na zleconą kontrolę. Od samego początku jej trwania podważała jej zasadność i celowość. Słano w tej sprawie ze szkoły pisma.
Starosta przyznaje, że kontrolę zlecono po wizycie w starostwie osoby mieszkającej w Kcyni, która zwróciła uwagę na pewne nieprawidłowości dziejące się ponoć w szkole. - Nie był to pan Kalka - zastrzega Tadeusz Sobol. Personaliów gościa nie chce jednak podać.
Wyniki nie są znane
Starosta zapewnia, że nie zna jeszcze wyników kontroli. Spodziewać się ich można pod koniec tygodnia. Żadnych decyzji dotyczących dyrektor Marosz nie ma. Przecież może okazać się, że wszystko jest w porządku.
Czytaj e-wydanie »