Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedy z włocławskiego szpitala znikną ochraniacze na buty?

Małgorzata Goździalska
W Szpitalu Wojewódzkim we Włocławku odwiedzający chorych nadal są zobowiązani do zakupu obuwia ochronnego, choć Sanepid jest przeciw

We włocławskim szpitalu pierwsze automaty z obuwiem ochronnym pojawiły się siedem lat temu. Przed wejściem na oddział odwiedzający chorych mogą przeczytać, że wstęp możliwy jest tylko w obuwiu ochronnym. Rodziny pacjentów na ogół karnie stosują się do tego zalecenia. Temu, kto się nie zastosuje, personel zwraca uwagę. Największą gorliwością w tym względzie wykazują się panie sprzątające.

Rzecz jednak ciekawa, że o ile odwiedzający pacjentów muszą kupować foliowe ochraniacze na buty, to z tego obowiązku są zwolnieni, na przykład, monterzy wchodzący na oddział lub przedstawiciele handlowi. Ci maszerują bez ochraniaczy i nikogo to z personelu medycznego nie oburza.

Dyrekcja szpitala twierdzi, że obuwie ochronne stosowane jest ze względów sanitarnych. Tymczasem raport, którym podpiera się Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna we Włocławku mówi wyraźnie, że ze względów epidemiologicznych foliowe ochraniacze powinny być wycofane ze szpitala, bo stanowią zagrożenie, zwłaszcza, gdy stosowane jest jako obuwie ochronne wielokrotnego, a nie jednorazowego użytku.

Niemniej jednak dyrekcja włocławskiej lecznicy nie ma zamiaru z ochraniaczy. - Chyba, że ukaże się w tej sprawie zarządzenie - mówi Józef Mazierski, zastępca dyrektora szpitala do spraw technicznych. Czy jednak w tej sprawie nie chodzi o to, żeby za dużo pracy nie miały panie sprzątające? - Do sprzątania w szpitalu zatrudniamy firmę zewnętrzną - odpowiada Józef Mazierski.

Według zapewnień dyrektora, firma zewnętrzna kilka razy dziennie sprząta szpitalne sale i korytarze. Jeśli więc nie o sprzątanie chodzi, to o co? W szpitalnych automatach włocławianie pozostawili już mnóstwo pieniędzy. Korzyści z obuwia ochronnego ma nie tylko szczecińska firma, z którą szefostwo szpitala podpisało umowę, ale i sama placówka. W ubiegłym roku do kasy lecznicy wpłynęło od dostawcy ochraniaczy 21 tysięcy złotych.

Alina Konstantynowicz, kierownik działu epidemiologii włocławskiego Sanepidu zapowiada, że podczas bieżących kontroli pracownicy będą zwracać uwagę na to, czy w dalszym ciągu od odwiedzających wymagane są ochraniacze. Bo zalecenia są wyraźne - ze względów epidemiologicznych nie powinno się ich stosować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska