Deklarują one aktywną politykę wspierania rodzimych produktów i wyrobów oraz rolników. Przykłady?
Paragony wyglądają teraz inaczej - taka akcja
Ostatnia akcja Biedronki promuje artykuły, które są produkowane, przetwarzane, konfekcjonowane w naszym kraju, co ma wpływ na gospodarkę i tworzenie nowych miejsc pracy. Prawie 830 mln zł w jednym tylko tygodniu - oto suma, za jaką klienci sieci kupili produkty z serii "Kupuj co polskie". Każdy może zauważyć, że teraz paragony w Biedronce wyglądają inaczej. Pod listą zakupionych towarów znajduje się napis "Dziękujemy za Twoje wsparcie dla polskiej gospodarki", kwota i wyjaśnienie, co ta kwota oznacza. Jest to wartość zakupu produktów w ramach akcji dyskontu.
Dodajmy, że wystartowała ona jednocześnie z akcją lojalnościowo-edukacyjną Gang Fajniaków. Fajniaki uczą najmłodszych ekologii i pokazują wartość troski o naturę, a dorosłym przypominają o wartości patriotyzmu konsumenckiego. Za zakup produktów oznaczonych znaczkiem "Kupuj co polskie" każdy otrzymuje dodatkową naklejkę, która przybliża go do otrzymania maskotki Fajniaka.
- Zależy nam na budowaniu silnej polskiej gospodarki we współpracy z polskimi dostawcami przy jednoczesnym poszanowaniu środowiska naturalnego - komentuje Maciej Łukowski, dyrektor handlowy sieci Biedronka.
Konkurencja nie śpi, więc z podobną inicjatywą wyszedł np. Auchan. "Kupuj polskie" to promocja polskich producentów warzyw i owoców.
- Coraz więcej osób zwraca uwagę na kraj pochodzenia żywności i sposób jej wytwarzania - mówi Małgorzata Piekarska, dyrektor marki w Auchan Retail Polska. - Oferując rodzime produkty, których droga do sklepów wynosi nie więcej niż 30 kilometrów nie tylko wspieramy polskich rolników, ale także działamy na rzecz ochrony środowiska i ograniczenia śladu węglowego.
Także m.in. w ofercie Lidla znajduje się kilkaset produktów spożywczych z oznaczeniem "Produkt polski". Pozwala na łatwe znalezienie artykułów wytworzonych u nas i z naszych surowców.
Wiele polskich produktów znajdziemy, oczywiście, również w innych sieciach, jak Carrefourze, Kauflandzie, Tesco czy Netto. Dodajmy przy okazji, że na półki dużych sklepów trafiają również wyroby z Kujaw i Pomorza, jak np. "Majonez Pomorski" z grudziądzkiego Ocetiksu, ryby z bydgoskiej przetwórni Abramczyk, Olej Kujawski z Kruszwicy, twarogi Kujawskiej Spółdzielni Mleczarskiej KESEM we Włocławku, "Keczup Włocławek", przyprawy Cykorii z Wierzchosławic, "Piwo Inowrocławskie" Figaro Group i wiele, wiele innych.
Ustawowo produkt polski musi być wyprodukowany z surowców wytworzonych w naszym kraju z tym, że w artykułach przetworzonych dopuszcza się użycie importowanych składników (np. przypraw, bakalii) w ilości do 25, proc. ich masy i pod warunkiem że składniki takie nie są wytwarzane w kraju.
Jak podaje Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, dla siedmiu na dziesięciu naszych rodaków wystarczającą zachętę do zakupu danego produktu stanowi to, że pochodzi on z Polski, a połowa konsumentów swój patriotyzm manifestuje podczas zakupów w sklepach z artykułami rolno-spożywczymi.
Jak rozpoznać polskie produkty w sklepie?
Ich kody rozpoczynają się od 590... i musi być na nich informacja "Kraj pochodzenia: Polska". Szukajmy na opakowaniach lub metkach napisów typu "Made in Poland", "Wyprodukowano w Polsce", "Produkt polski", "Jestem z Polski", a także symboli graficznych: polskiej flagi, mapy Polski, logotypu programu "Polski ślad" czy "590 powodów".
Autorzy portalu kupujepolskieprodukty.pl przypominają jednak, że istnieją artykuły, których wyprodukowanie w Polsce nie jest możliwe - dotyczy to chociażby branży żywnościowej. Nie kupimy przecież wyhodowanych w Polsce bananów czy uprawianej w Polsce czarnej herbaty, ale możemy mieć banany z Ekwadoru od rodzimego importera lub poszukać mieszanek ziołowych do picia z rodzimych upraw.
Kupowanie tego, co polskie jest coraz modniejsze. W innych państwach, jak np. w Niemczech, Francji, Włoszech czy krajach skandynawskich, taki gospodarczy patriotyzm jest widoczny od dawna.
Każdy z nas na pewno słyszał anegdotę, że np. Niemiec nigdy nie kupi zagranicznego auta tylko wyprodukowane w jego kraju, a najczęściej będzie to niemiecki volkswagen. Czyż nie?
