Kiermasz w żnińskim "Promyku" i pożegnanie wolontariuszy

Wielkanocne jaja czy stroiki - takie świąteczne cudeńka mogliśmy nabyć podczas kiermaszu przygotowanego przez Warsztaty Zajęciowe "Promyk" w Żninie.

Uczestnicy zajęć w "Promyku" swoje prace sprzedają dwa razy w roku, z okazji świąt Bożego Narodzenia oraz Wielkanocy. Każda z nich jest wyjątkowa, bo drugiej takiej samej po prostu nie ma.

To, co oferowali, było nie tylko bajecznie kolorowe, ale i wykonane z najwyższą starannością.
Wśród wielkanocnych gadżetów były m.in. jaja, stroiki, kwiatki a nawet poszewki na poduszki.

Pieniądze, które "Promyk" w ten sposób zbierze, przeznaczane są na potrzeby podopiecznych. Niekiedy, by wynagrodzić ich ciężką prace , pracownicy warsztatów zabierają ich na ciekawe wycieczki.

- Wszystko ma swój początek i swój koniec - tak żegnając grupkę podopiecznych powiedziała Ewa Krzemień, opiekun działającego w Zespole Szkół Ekonomiczno-Handlowych klubu.

A pożegnania właśnie są najbardziej wzruszające. Kolejni młodzi ludzie, którzy w wolontariackim klubie przeżyli mnóstwo miłych i niezapomnianych chwil, rozpocznie wkrótce nowy etap w życiu. Pierwszym wyzwaniem będzie matura, potem studia.

Przygodę z Klubem Ośmiu na poziomie szkoły średniej zakończyli: Krzysztof Bratz, Anna Rochowiak, Paulina Janowiak, Marta Kasprzak, Arkadiusz Bauza oraz Kamila Miecznikiewicz.

Podczas tego wzruszającego pożegnania widać było, że wolontariuszy oraz ich młodszych kolegów łączy mocna więź. W oczach jednych i drugich pojawiły się łzy.

Słowa podziękowania dla grupki młodzieży skierowali także wicestarosta Robert Luchowski oraz wiceburmistrz Aleksandra Nowakowska. Mówili, że ich praca i postawa godna jest naśladowania, a wicestarosta życzył nawet, by miłość, którą młodzież przelewa, na tych wszystkich, którymi się opiekuje, zarażali też innych ludzi.

Nikt też nie wątpił, że to, co zrobili uczniowie "ekonomika "zasługuje na nagrody. Tę wzruszającą uroczystość opuścili więc z wieloma upominkami.