Wielu kierowców klęło jednak na drogi... białe. - Czy naprawdę nawet "jedynka" nie może być czarna? - pytali.
Zdaniem policjantów szczęście w nieszczęściu, że kolizje zakończyły się bez ciężko rannych lub ofiar.
Pięć kolizji przez kiepskie warunki
- Do tych kolizji przyczyniły się trudne zwłaszcza w niedzielę warunki atmosferyczne - podkreśla Andrzej Szczepański, zastępca naczelnika sekcji prewencji i ruchu drogowego chełmińskiej KPP. - Zauważamy wprawdzie, że świadomość kierowców jest coraz większa, zdejmują nogę z gazu, ale często ta prędkość nie jest jeszcze dostosowana do warunków, ośnieżonej jezdni.
Jak mówią mundurowi, dzięki temu, że kierowcy nie rozwijają zawrotnych prędkości, kolizje skończyły się bez poważniejszych strat i ofiar.
W Klęczkowie (gmina Stolno), na krajowej "55", kierujący daewoo tico nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze i skręcając w lewo, wpadł w poślizg. W konsekwencji zderzył się z toyotą corollą.
Z kolei w Linowcu kierujący volkswagenem golfem nie dostosował prędkości do warunków, zjechał z jezdni i uderzył w ogrodzenie posesji. Uszkodził w ten sposób stalową siatkę oraz swój pojazd.
- W Nałęczu, na skrzyżowaniu krajowej "jedynki", kierujący renault clio stracił panowanie nad swoim autem i uderzył w drzewo - informuje Andrzej Szczepański. - Kierowca był trzeźwy, nic mu się nie stało.
Samochód nie tarasował przejazdu, gdyż auto odbiło się o drzewo i wylądowało w polu. Straty oszacowano na 3 tys. złotych.
Kierujący oplem kadetem nie wyrobił zakrętu, zjeżdżając z krajowej "jedynki" w ul. Nad Groblą. - Skręcał w prawo, ale zamiast wjechać na swój pas ruchu, uderzył w audi oczekujące na włączenie się do ruchu - dodaje Andrzej Szczepański. - Ten kierowca, podobnie jak wszyscy sprawcy kolizji, otrzymali mandaty karne.
W Chełmnie, na stacji paliw przy ul. Łunawskiej, kierujący peugeot wjechał na stojącą skodę.
Do kolizji doszło również w Cepnie. Tam kierujący fordem eskortem wjechał w drzewo. Nikt nie ucierpiał. Straty oszacowano na 2 tys. złotych.
Strażnik alarmuje, gdy nocą pada śnieg
W siedzibie Straży Miejskiej w Chełmnie, od listopada, każdego dnia jeden z municypalnych pełni służbę nocną. Do jego zadań należy informowanie Zakładu Usług Miejskich w Chełmnie, który dba o drogi w granicach administracyjnych miasta, gdyby warunki na drogach nagle się pogorszyły.
- Wówczas dzwoni do ZUM-u, nawet w środku nocy, a ten - zgodnie z podpisaną z nami umową - w ciągu godziny musi podjąć działania na drogach - mówi burmistrz Mariusz Kędzierski. - Dzięki tak sprawnie działającemu systemowi, skarg na miejskie drogi nie słyszę.
Urząd Miasta płaci Zakładowi za każdą godzinę wypracowaną na drogach.ZUM wygrał bowiem przetarg na utrzymanie dróg - w ramach akcji "Zima".
Trzy pługopiaskarki na 228 km jezdni
O drogi powiatowe, które w sześciu gminach liczą łącznie ponad 228 kilometrów, dbają trzy pługopiaskarki będące na wyposażeniu Powiatowego Zarządu Dróg w Chełmnie.
- Dziś jest już wszędzie czarno, ewentualnie morko - mówi Zbigniew Radecki, kierownik bazy sprzętu i transportu Powiatowego Zarządu Dróg. - W niedzielę były zamiecie, odśnieżaliśmy drogi, posypywaliśmy. Do poniedziałku rana wszystko stopniało, zostało jedynie błoto pośniegowe, które też zbieramy.
W tym roku zima drogowcom bardziej daje się we znaki niż w poprzednim sezonie. - Mimo iż zima nie jest śnieżna, częściej wyjeżdżamy niż w poprzednim sezonie, aby posypywać drogi - dodaje Radecki. - Temperatury się wahają, troszkę posypie, przymrozi, jezdnie muszą być więc sypane na bieżąco.
Policja i drogowcy apelują o ostrożną jazdę, bo padający deszcz ze śniegiem nadal powodują, iż na trasach może być ślisko.