Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kilka dni temu na wnuczka, teraz na policjanta. Oszuści atakują w Lipnie

Joanna Chrzanowska
Joanna Chrzanowska
pomorska.pl
Oszuści podszyli się za policjantów i próbowali namówić kobietę, by ta podała im login i hasło do swojego konta bankowego. Kobietę o sprawie szybko powiadomiła Komendę Powiatową Policji w Lipnie.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek 11 marca. Sprawcy zastosowali znany scenariusz działania „na policjanta”.

- Oszuści zadzwonili na numer stacjonarny w Lipnie - relacjonuje podkom. Małgorzata Małkińska, oficer prasowy KPP Lipno. - Odebrał syn właścicielki numeru. Dzwoniący tłumaczył przez telefon, że jest policjantem z tutejszej komendy miejskiej i że konto jego matki namierzyli hakerzy. Teraz należy szybko ratować zgromadzone na nim środki. W celu uwiarygodnienia historii polecił rozmówcy wybrać z telefonu numer 997, co miało spowodować połączenie z dyżurnym komendy, w celu potwierdzenia przekazywanych informacji. Mieszkaniec Lipna uczynił to i w słuchawce usłyszał innego mężczyznę, który uwiarygodnił wersję działającego z nim oszusta.

Fałszywy policjant polecił też synowi kobiety, by ten nie wykonywał długich połączeń telefonicznych do mamy, bo wszystkie rozmowy mogą być kontrolowane przez oszustów. Mężczyzna podał osobie podającej się za funkcjonariusza numer do swojej matki. Wcześniej uprzedził ją jednak o zaistniałej sytuacji. Oszust w niedługim czasie zadzwonił do kobiety, namawiał ją kilkukrotnie, by ta ratowała swoje pieniądze i przelała na inne konto. Jak tłumaczy Małkińska, gdy to okazało się to niemożliwe, próbował nakłonić mieszkankę Lipna do podania mu loginu i hasła do konta. Kobieta postanowiła jednak pojechać na komendę. Na miejscu złożyła zawiadomienie o próbie popełnienia przestępstwa.

To nie jest jednostkowa próba naciągnięcia mieszkańców Lipna. W czwartek 7 marca kobieta i mężczyzna przez parę godzin oszukać lipnowian metodą na tak zwanego „wnuczka”. Do Komendy Powiatowej Policji w Lipnie wpłynęło 8 zgłoszeń o takiej próbie. Większość osób, które próbowano oszukać miały powyżej siedemdziesięciu lat.

- Na ich telefon stacjonarny dzwoniła roztrzęsiona wnuczka, córka lub syn - tłumaczy podkom. Małgorzata Małkińska. - Udając silne wzburzenie a nawet szloch. Wyznawali rozmówcy, że spowodowali poważny wypadek i że mogą uniknąć odpowiedzialności, jeśli uzyskają szybką pomoc.

W niektórych rozmowach padały konkretne kwoty od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych. Na szczęście nikt się nie nabrał.

Wideo

Dwa razy więcej fotoradarów na polskich drogach. Zobacz wideo!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska