Niedawno pisaliśmy o zanieczyszczonych odpadkami brzegach rzeki. Problem poruszyli nasi Czytelnicy, którzy wiosną i latem korzystają z kajakowych szlaków na Pojezierzu Brodnickim.
- Byłam niedawno na spływie i przeraziło mnie, że ludzie tak mocno zaniedbują te piękne tereny - mówiła Kalina Kawka z Torunia. - Najwięcej śmieci jest na tych odcinkach, gdzie rzeka graniczy z prywatnymi posesjami - wskazywała.
Dzięki akcji zorganizowanej przez kajakarzy spora część odpadków zniknęła. Na razie na odcinku z Brodnicy do Mszana. Całość liczy ok. 13 kilometrów. - Śmieci było tak dużo, że na ostatnich czterech kilometrach nie byliśmy w stanie ich zbierać - mówi Krzysztof Wiśniewski z firmy "Korsarz". - Miejsce w kajakach mieliśmy ograniczone. Dlatego zdecydowaliśmy się, że akcję będzie trzeba powtórzyć i wówczas sprzątnąć ostatnie kilometry tego odcinka.
Zobacz także: Koronowo czyste, ale zalew pożal się Boże
Podczas pięciogodzinnej akcji 25 kajakarzy (w tym harcerze, pracownicy nadleśnictwa, mieszkańcy regionu) zebrali ponad 300 kg śmieci. - Najwięcej było śmieci pozostawionych przez wędkarzy, różnych opakować, baków po olejach. Ponadto puszki, butelki, doniczki - wylicza. - Znaleźliśmy nawet nietypową tratwę zrobioną z butelek. Na brzegach zalegały też większe gabarytowo sprzęty, ale tych nie byliśmy w stanie zabrać na załadowane już śmieciami kajaki - podkreśla.
Czytaj e-wydanie »