AK Świecie - KK Świecie
AK Świecie - KK Świecie 56:87 (11:22, 14:23, 17:19, 14:23)
AK: Dolny 16, Rydwelski 11 (1), Pa. Okomski 9, Mazur 8, Manikowski 4 oraz Igliński 7 (1), Młynarz 1, Mikołajczak 0, Pi. Okomski 0, Balewski 0.
KK: Bąk 17 (1), Babicz 16, Herman 13 (1), Jeszke 11, Domżalski 4 oraz Biesalski 10, Sikorski 6, Wojtasiński 6 (2), Owczarek 4, Bednarski 0, Bzdawka 0, Pamuła 0.
Wyniki pierwszej i drugiej kolejki jasno i wyraźnie wskazywały, że faworytem pojedynku sąsiadów jest KK Świecie. Potwierdziło się to na parkiecie, chociaż Akademia zagrała najlepszy mecz w tym sezonie. Nawet początkowo prowadziła 2:0 po trafieniu Łukasza Rydwelskiego. Jeszcze w 3. minucie na tablicy był remis 6:6, ale potem "goście" zaczęli na życzenie trenera Andrzeja Struskiego agresywniej bronić. Beniaminek miał problemy z oddaniem celnych rzutów. A niedawny drugoligowiec wyprowadzał skuteczne kontry. I odjeżdżał beniaminkowi. Po 10. min. KK Świecie wygrywał 11 punktami, a po 2. kwartach - 20. Największa w tym zasługa była Tomasza Hermana (13 pkt), Sławomira Bąka (8) i Damiana Jeszke (7).
Trzecia kwarta była najbardziej zacięta. Najpierw zawodnicy KK zwiększyli przewagę do 24 "oczek" (52:28), ale potem nastąpił prawie trzyminutowy koncert "akademików". Zdobyli oni pod rząd 8 punktów. Jednak z czasem wróciło wszystko do normy. KK Świecie kontrolował wynik, by ostatecznie wygrać 31 "oczkami". Trener Andrzej Struski w niedzielę dysponował lepszym składem. Duże wsparcie dali zmiennicy, którzy zdobyli 26 punktów. Dorobek rezerwowych AK to tylko 8 "oczek", z czego 7 rzucił Dariusz Igliński. Trzeba jednak dodać, że Akademia zagrała bez dwóch koszykarzy, którzy na pewno byliby wczoraj przydatni. Mowa o Mariuszu Olkowskim (kontuzja) i Piotrze Myślaku (studia).