Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klasyka i nowoczesność, czyli Jazz Od Nowa Festival po raz jedenasty

(MJ)
To był festiwal różnorodności
To był festiwal różnorodności fot. Lech Kamiński
To był festiwal różnorodności. W ciągu czterech wieczorów przez Od Nowę przetoczyły się wszelkie odmiany muzyki improwizowanej. I to w najlepszym wydaniu.

Jazz Od Nowa Festival 2011

11. Jazz Od Nowa Festival - tak jak zeszłoroczna jubileuszowa edycja - odbył się w poszerzonej, czterodniowej formule.

Do ostatniego dźwięku

To strzał w dziesiątkę! Nie tylko dlatego, że dzięki temu pojawia się w Toruniu więcej artystów. Zaleta takiego rozwiązania jest jeszcze jedna - dwa koncerty w ciągu wieczoru to optymalna dawka, która pozwala publiczności utrzymać uwagę i w pełni cieszyć się muzyką do ostatnich dźwięków. Trzy, a nawet cztery występy jednego dnia - jak zdarzało się w poprzednich latach - to jednak trochę za dużo.

Odetchnęła też sama Od Nowa. Klub pękał w szwach tylko trzeciego dnia podczas koncertu Leszka Możdżera. W pozostałe wieczory udało się uniknąć tłoku, więc komfort odbioru był znacznie wyższy niż zwykle.

Mocny akcent na początek

Jazz Od Nowa Festival miał w tym roku wyjątkowo udany start. Imprezę zainaugurował koncert kwintetu Wojtka Mazolewskiego. Muzycy promowali utwory ze swojej najnowszej płyty "Smells Like Tape Spirit".

Krążek ukazał się prze kilkoma dniami i - jak podkreśla Mazolewski - jest jego najpełniejszym dziełem. I to przekonanie było słychać podczas koncertu w Toruniu. Wojtek Mazolewski Quintet zagrał z niesamowitą energią, radością i dowcipem. Muzycy po prostu świetnie bawili się na scenie, a publiczność szybko doceniła ich entuzjazm i szczerość. Koncert otwarcia to niewątpliwie jedna z najlepszych odsłon tegorocznego "Jazzu". Może nawet najlepsza.

Świetnie, choć w zupełnie innym stylu, zagrali także inni Polacy - wrocławski zespół Mikromusic. Artyści łączą wiele gatunków muzycznych, od jazzu po trip hop. Ich muzyka to przemyślane, dopracowane kompozycje, dopełnione charakterystycznym głosem wokalistki Natalii Grosiak. Publiczność wyciągnęła Mikromusic aż na dwa bisy - i słusznie!

Słuchaczy - przynajmniej tych bardziej konserwatywnych - oczarował również słowackie AMC Trio, któremu towarzyszył znakomity szwedzki gitarzysta Ulf Wakenius. Ich koncert zachwycał wirtuozerią i nastrojowością. Ciekawie wypadły zwłaszcza jazzowe interpretacje słowackich muzycznych motywów ludowych, które kontrabasista Martin Marincak opatrzył dowcipnym komentarzem (i to w języku polskim, brawo!).

Gwiazdy zostawiły niedosyt

Jako największe wydarzenie Jazz Od Nowa Festival zapowiadano występ tria Leszek Możdżer, Tymon Tymański i Kuba Staruszkiewicz. Nazwisko genialnego pianisty okazało się tak silnym magnesem, że biletów na jego koncert zabrakło na długo przed występem. Tych, którym udało się upolować wejściówkę, czekało jednak pewne rozczarowanie. Koncert trwał zaledwie 45 minut i skończył się, zanim na dobre się rozkręcił. Sam Możdżer nie zawiódł - zagrał po mistrzowsku, charyzmatycznie i perfekcyjnie, więc pewnie fani wybaczą mu niedosyt, który pozostawił.

Więcej można było spodziewać się także po występie Adama Pierończyka, który do Torunia przyjechał ze swoimi interpretacjami kompozycji Krzysztofa Komedy. Choć rozpisanie ich na dwa saksofony, gitarę, kontrabas i perkusję (bez fortepianu!) wydawało się odważnym krokiem, muzycy zagrali dość zachowawczo.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska