Według naszego rozmówcy, zbyt ciężkim sprzętem wywożono tą drogą drzewo.
- Oni robili wycinkę i wywozili drzewo z lasów właśnie tą gminną drogą - dodaje Czytelnik. - Wójt zadbał przed tą zi-mą o to, by ten odcinek został utwardzony gruzem i na bieżąco był odśnieżany. Byliśmy zadowoleni. Do czasu, gdy weszli pracownicy nadleśnictwa. Narobili kolein na pół metra, potem przyjechali je swoim sprzętem przygładzić i odjechali. Nic to nie dało, mamy dwudziestocentymetrowe błoto. Przecież powinno się zostawiać drogi w takim stanie, w jakim się je zastało. A na tej był gruz, dobrze się nią jeździło i chodziło. Gmina wydała na utwardzenie pieniądze podatników i mam nadzieję, że nie wyrzuciła ich w błoto? Liczę, że wójt wyegzekwuje to, co mu się należy.
Jerzy Rabeszko, wójt gminy Stolno, zamierza upomnieć się o swoje. I to jeszcze dzisiaj.
- Byłem w Klęczkowie - mó-wi Jerzy Rabeszko. - Za sprawą pracowników Nadleśnictwa Jamy droga, którą utwardziliśmy mielonym gruzem, jest obecnie w kiepskim stanie. Rozumiem, że oni muszą którąś z dróg to drzewo wywieźć, ale nie mogą wyrządzić takich strat i nic z tym nie zrobić. Nie było mrozu, a wjechali wielkimi i ciężkimi maszynami, przez co zerwali warstwę gruzu i przemieszali ja z gliną. Kiedy to zobaczyłem, postanowiłem od razu zadziałać. Na dziś jestem umówiony z Tadeuszem Kempą, nadleśniczym Nadleśnictwa Jamy, wspólnie z którym zamierzam zrobić wizję lokalną. On musi również to zobaczyć.
Wójt zamierza sporządzić dokumentację zdjęciową, spisać protokół.
- Podpisać go powinny obie strony - zaznacza Jerzy Ra-beszko. - I będę żądał, aby zostawili nam drogę w takim stanie, w jakim ją zastali.
Do sprawy wrócimy.