- Coraz więcej klientów kupuje karpie w płatach albo filety - mówi Marek Brzeziński, właściciel sklepu rybnego „Karpik” w Toruniu.
I porównuje ceny: - Karp w płatach kosztuje 26 złotych za kilogram, żywy - najczęściej od czternastu do szesnastu złotych. Jest o wiele droższy od tego sprzedawanego w całości, jednak, jeśli podsumuje się wartość towaru po wypatroszeniu ryby, odliczy się koszt robocizny, to - moim zdaniem - kilogram karpia w płatach będzie droższy o około dwa złote.
- Przybywa w Polsce przetwórni ryb i dzięki temu na rynek trafia coraz więcej np. karpi w płatach - mówi Zbigniew Szczepański, prezes Towarzystwa Promocji Ryb. - Jeszcze dziesięć lat temu mało kto nawet pytał o taki towar. Ważne, że te zmiany zachodzą ewolucyjnie, a nie rewolucyjnie, bo to mogłoby zaszkodzić polskiej hodowli.
A w tym roku właściciele polskich stawów karpiowych powinni otrzymać nieco więcej za te królewskie ryby, bo z powodu suszy i upałów rosły wolniej. Stawki u producentów wzrosły o ok. 1,5 zł/kg, w sklepach o ok. 2 zł/kg.
Przybywa w Polsce przetwórni ryb i dzięki temu na rynek trafia coraz więcej np. karpi w płatach
Właściciel toruńskiego sklepu przyznaje, że tych, którzy wciąż wolą kupować żywą rybę, nadal jest wielu. I zgodnie z zaleceniami Głównego Lekarza Weterynarii zabijają karpie w sposób humanitarny. - Robimy to na zapleczu - dodaje Brzeziński.
Ma nadzieję, że tak jak w poprzednich latach, sprzeda większość karpi przed Bożym Narodzeniem. - Ale na ostatni tydzień grudnia chcemy zostawić z pięćdziesiąt-sto kilogramów tych ryb - dodaje. - Bo w poprzednich latach po Bożym Narodzeniu pojawiali się klienci, którym tak zasmakował wigilijny karp, że postanowili kupić te ryby także na sylwestrową zabawę.
Znajdź smaczne przepisy na Boże Narodzenie: Świąteczne przepisy na www.pomorska.pl
- Na sylwestrowe imprezy klienci chętnie kupowali karpie także w czasach socjalizmu, bo wtedy w sklepach brakowało innego mięsa - żartuje Karol Kabaciński, wiceprezes CGFP Ryby w Ślesinie (pow. nakielski).
Dla Marka Brzezińskiego pozostawienie ryb w sklepowych basenach oznacza, że będzie musiał część świąt poświęcić karpiom. - Spędzę z nimi co najmniej godzinę dziennie, bo tyle trwa wymiana wody - dodaje.
Częsta wymiana wody w basenach wpłynie nie tylko na dobrostan karpi, ale także na smakowitość potraw z tych ryb. Dzięki temu nie będą pachniały mułem.